piątek, 28 marca 2014

Rozdział 27

Trochę mnie zdziwiła reakcja Zayna. Ale wcale mi to nie przeszkadzało.
-Mówiłam, że prędzej czy później będą razem-El spojrzała się dziwnie na mnie a później na Pezz
-Ja się tak nie bawię-oburzyła się Jess
-Jak się znowu nie bawisz?-spytał Zayn
-No bo Al jest z Harrym, Pezz z Tobą, El z Louisem a Soph z Liamem. A ja nie mam chłopaka.
-Tak jasne nie masz chłopaka.-powiedziałam
-No nie mam
-Tak, tak jasne.
-No naprawdę
-Dobra wieżę, bo muszę. A i tak wiem swoje
-Czyli pokój w którym miałaś spać to może spać Jess.-powiedział Liam
-No to jest dobry pomysł-dodał Louis
-Ale jej nie będzie potrzebny pokój.
-Laska o co Ci chodzi
-Nieważne- poszłam do kuchni po butelkę wody. Po paru chwilach podszedł do mnie Niall
-Al.
-No co tam
-Widziałaś
-Ale co?-po tych słowach wzięłam łyk wody
-Jak się całujemy-w tym momencie moja woda z buzi znalazła się na koszulce Niall
-Nie tego akurat nie widziałam, ale widziałam jak spaliście na kanapie przytuleni do siebie.
-Aha. Czyli się wygadałem
-No wiesz wiedziałam, że Jess to wielka papla ale że Ty się pierwszy wygadasz to się nie spodziewałam.
-Ale nie mów nikomu.
-Okey pod jednym warunkiem
-Dobra jakim?
-Namówisz ją, żebyście przestali się ukrywać
-A Ty z Harrym się nie ukrywałaś
-Ale ja to ja.
-Ty nam nie powiedziałaś to my też nie powiemy
-Niall nie zapomnij, że jak byłam mało to boks ćwiczyłam. A zresztą nie chcesz jej nakłonić to tego, to ja idę powiedzieć reszcie, że jesteście razem.
-Nie zrobisz tego
-Założymy się-udałam się w stronę salonu wszyscy siedzieli i o czymś dyskutowali.-Chciałam wam coś powiedzieć
-No co jest siostra
-A więc Niall..-nie dokończyła, bo Niall przyleciał z kuchni i zasłonił mi ręką buzie.
-Auuuuuuuuć-krzykną-Ugryzłaś mnie?!
-Jak to było pytanie to tak
-Co nam chciałaś powiedzieć- spytała Soph. Spojrzałam na Nialla
-Ty mówisz czy ja mam powiedzieć
-Ani Ty ani ja
-Dobra twój wybór. A więc Niall i
-Dobra, dobra. Jest jakiś inny warunek
-Nie. To zgadzasz się czy nie?
-Nie
-Okey jak chcesz. No to-Niall znowu chciał mi przeszkodzić mówić- Jak znowu mi przeszkodzisz to cię walnę
-Dobra zgadzam się
-No to git. Ale radzę się pospieszyć, bo Zayn, Jess, Pezz i El mogą Ci potwierdzić, że jestem gadułą i przez przypadek mogę to powiedzieć.
-Jesteś wredna
-Nie. Ja jestem wredną suką. Jak to powiedział mój kochany braciszek
-Nazwałeś własną siostrę wredną suką-spytał Hazza
-Tak, ale to było w pozytywnym znaczeniu. A czemu Niall ma mokrą koszulkę?
-Oplułam go wodą.
-Tak jak mnie
-Tak
-Idę się przebrać. Jess możesz iść ze mną, bo muszę z Tobą pogadać
-Tak jasne
-No proszę, proszę co to będzie się działo.-powiedział Lou
-Jess tylko ja jestem jeszcze za młoda na ciocię
-Jess mówisz, że jesteś za młoda na ciocię a mnie ciągle męczysz, że chcesz zostać ciocią
-Oj cicho bądź-usiadła na kolanach Hazzy, mojego Hazzy.Harry pocałował mnie
-Ale, że nie mam nic przeciwko waszemu związkowi to nie znaczy, że możecie się całować na każdym kroku.
-Okey. Jak nie chcesz żebyśmy się tu całowali to chodź Harry na górę. Tam Zaynowi nie będzie przeszkadzać
-Okey-Harry tylko łobuzersko się uśmiechnął. Poszliśmy na górę. Gdy tylko weszliśmy do pokoju od razu zaczęłam namiętnie całować mojego chłopaka. Jak to piękni brzmi mojego chłopaka. Harry położył mnie delikatnie na łóżku. Zdjęłam jego koszulkę a on zrobił to samo. Zaczął całować mnie po szyi i obojczyku. Chciał rozpiąć mój stanik lecz nagle ktoś zapukał do drzwi.
-Nie zwracaj uwagi. To pewnie Zayn-powiedziałam. Harry znowu zaczął mnie całować. I wrócił do czynności, którą chciał zrobić wcześniej. Gdy już go rozpiął mój stanik wylądował gdzieś na ziemi.
Zaczęłam rozpinać mu spodnie. Z łatwością się ich pozbyłam. A później on z łatwością pozbył się moich. Nagle ktoś wszedł do pokoju
-Harry co Ty robisz. Twoja siostra puka a...-nie dokończyła bo się zszokowała sytuacją którą zobaczyła.
-Mamo możesz wyjść ja zaraz zejdę na dół.-Harry nie ruszał się, żeby mnie nie odsłonić. Jego mama wyszła z pokoju Harry wstał i założył spodnie.
-Przepraszam za moją mamę.
-Przecież to nie twoja wina.
-Jest mi strasznie wstyd za nią.
-Nie przejmuj się.
-Zamiast jak nas zobaczyła wyjść i zamknąć drzwi. To nie musiała stać jak słup soli.
-Nie dziwie jej się. Też bym tak zareagowała jak był zobaczyła swojego syna jak się kocha z dziewczyną.
-Idziemy na dół?-spytał
-Tak-Harry złapał moją rękę. Na dole byli rodzice Harrego.
-Harry, kto to jest-spytała mama Hazzy
-To jest moja  Alexa Malik. Siostra Zayna i moja dziewczyna
-Czy Ty wiesz kim ona jest-powiedziała chyba siostra Harrego
-Tak wiem
-Musimy porozmawiać.
-Teraz
-Tak teraz. W cztery oczy
-Zaraz wracam-Harry pocałował mnie. I poszedł na górę z swoja siostrą, mamą i ojczymem

niedziela, 23 marca 2014

Rozdział 26

*Oczami Zayna*
Alex nie było już od dwóch tygodni. Strasznie się o nią bałem. Jak ten James ją skrzywdził nie daruje mu tego. Mam nadziej, że Pezz coś ma i moja mała siostrzyczka wróci do domu i będzie już tu ze mną. Nagle, ktoś otworzył drzwi i usłyszałem głos dziewczyn.
-I co?-spytał Louis
-Jego mama i sistra też nie wiedzą gdzie mógł zabrać Alex.
-Czyli nic nowego-powiedziałem smutnym głosem
-Przykro mi Zayn. Ja też się o nią martwię.-powiedziała Jess
-Wiem
W tym momencie Louisowi zadzwonił telefon.
-Paul chcę, żebyśmy teraz przyjechali-powiedział Louis chowając telefon do kieszeni.
-Teraz??-spytał Liam
-Tak teraz-Louisowi też nie chciało się jechać
-A po co Paul chce nas widzieć, przecież dopiero co wróciliśmy z próby.
-No tak, ale musi z nami coś obgadać.
-Trzeba zawołać Harrego.
-Nie jak Paul chce tylko z nami gadać to pojedziemy bez niego-doszedłem do wniosku, że Harry musi odpocząć. Strasznie przeżywa, że Alex została porwana. Pewnie myśli, że to przez niego, bo się z nią pokłócił. Jeszcze na dodatek podoba mu się.
-A co powiemy Paulowi?-spytał Niall
-Że Harry czymś się zatruł
-Okey-powiedzieli chórkiem
-Pezz zaopiekujesz się nim?-zwróciłem się w jej stronę. Ona pokiwała tylko głową.
-Uważajcie na siebie-powiedziała El. Dziewczyny też to strasznie przeżywały w końcu znały się od paru ładnych lat.
*Oczami Harrego*
Nie ma jej. Nie ma moje Alex. To przeze mnie jej nie ma. To moja wina. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek moje telefon. Dostałem smsa. Od Alex
Harry proszę zadzwoń na policję i przyjedź po mnie. Jestem w domku w lesie, który znajduje się obok jeziora przy której Zayn oświadczył się Perrie. Proszę nie przyjeżdżaj tu sam. Przepraszam za wszystko. Za to, że Ci nie powiedziałam, za to, że powiedziałam Jamesowi, że nie mam chłopaka. Za wszystko. Przepraszam. Nie chciałam. Kocham Cię.
Alex
Gdy przeczytałem tego smsa od razu zerwałem się i pobiegłem na dół. Gdy zbiegłem na dół dziewczyny siedziały na dole.
-Harry dokąd tak pędzisz?-spytała El
-Później wam wyjaśnię.
Wybiegłem z domu i wsiadłem do samochodu. Po drodze wybrałem numer na policje i zadzwoniłem. Powiedzieli mi, że ma nic nie robić na własną rękę. Czy oni nie wiedzą, że tu chodzi o dziewczynę, którą kocham nad życie. Dotarłem na miejsce razem z policją.
-Dzień dobry to pan do nas dzwonił?-spytał mnie jakiś policjant
-Tak to ja dzwoniłem
-Dobrze proszę iść za nami.
-Dobrze
Ruszyliśmy w stronę domku
*Oczami Alex*
Gdy przyszedł przyjaciel Jamesa chyba miał na imię Josh. Od razu moje nadzieje na uwolnienie wróciły. Dał mi telefon, żeby napisać smsa do kogoś, żeby mnie uwolnić. Gdy go napisałam, poszedł po pół godzinie przyszedł znowu James. Zaczął mnie całować nie chciałam, ale już nie miałam siły się bronić. Gdy zaczął ściągać ze mnie koszulkę do piwnicy wleciała policja. Od razu odepchnęli ode mnie James i nagle moim oczom ukazał się Harry. Szybko mnie odwiązał i przytulił.
-Ty suko. Jak mogłaś mi to zrobić. Nie mów mi, że Ci się nie podobało. Pożałujesz tego. Nie tylko Ty pożałujesz ale i twoja rodzina i ten twój chłoptaś od siedmiu boleści.-James zaczął wrzeszczeć
-Idziemy-powiedział policjant wynosząc co z piwnicy. Miałam ochotę podejść do niego i mu przyłożyć, ale nie miałam siły.
-Zgwałcił Cię?
-Tak. Harry ja przepraszam za wszystko. To nie tak miało być-mówiłam zapłakanym głosem
-Już dobrze. Jesteś już bezpieczna. To ja Cię powinienem przeprosić, to przeze mnie tu jesteś.
-Harry
-Słucham.
-Obiecaj mi, że już nigdy nie pozwolisz mi odejść.
-Obiecuję-nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku.
-Proszę pani. Musi pani jechać do szpitala-powiedział jakiś policjant
-Dobrze.
-A potem przyjedzie pani na komendę złożyć zeznania.-pokiwałam tylko głową. Wstała i poszłam z Harrym do jego samochodu. Pojechaliśmy do szpitala. Tam zbadał mnie lekarz i powiedział, że oprócz siniaków nic mi nie jest. Wróciliśmy do domu. Nikogo nie było.
-Dziewczyny zostawiły karteczkę.
-Co napisały?-spytał Hazza
-Do Harrego: chłopaki są na próbie a my pojechałyśmy spotkać się z siostrą Jamesa. Pojechały się spotkać z Dianą. Dziwne przecież ona już dawno nie utrzymuje kontaktu z Jamesem.
-Znasz ją?
-Tak, ale możemy na razie o tym nie rozmawiać
-Możemy
Ja usiadłam na kanapie a Harry krzątał się w kuchni.
-Głodna jesteś?
-Nie mam apetytu. Harry
-Tak
-Mógłbyś przyjść na chwilę?
-Tak-Harry usiadł obok mnie na kanapie-Co się stało?
-Nie tylko chciałam, żebyś był przy mnie.-Harry wpił się w moje usta. W tym momencie do domu weszła reszta chłopaków a za nimi Pezz, El i Jess.
-Alex-krzyknął Zayn
-Ja-odpowiedziałam mu. Od razu podbigł do mnie i przytulił
-Ale jak? Kiedy?
-Przed chwilą i dzięki Harremu no i Joshowi.
-Jakiemu znowu Joshowi?
-Nie ważne.
-Cieszę się, że jesteś już w domu.-powiedział Louis i przytulając mnie
-Ja też się cieszę
Przywitałam się z każdym po kolei.
-Alex-powiedział Niall
-No
-Czy Ty właśnie całowałaś się z Harrym??-Niall spojrzał na mnie jednoznacznie
-Yyyyy...Tak-bałam się jak na to zareaguje Zayn
-Zayn posłuchaj, kocham twoją siostrę i nie mogę bez niej żyć. Byliśmy już razem za nim zniknęła. Naprawdę ją kocham-Harry wstał z kanapy i objął mnie ramieniem. Zayn spojrzał najpierw na Harrego później na mnie. Byłam strasznie zdezorientowana.
-Nic nie powiesz?
-Alex a Ty go kochasz?-spytał Zayn
-Tak.
-No to życzę wam szczęści
-Jesteś najkochańszym bratem na świecie-uściskałam go





czwartek, 20 marca 2014

Rozdział 25

Na początku oznajmiam, że ten rozdział będzie zawierał sceny 18+. Osoby, które nie skończyły 18 roku życia czytają na własną odpowiedzialność. Życzę miłego czytania

*Oczami Perrie*
-Czy on ją bił?-spytał Zayn
-Zayn tylko się nie denerwuj-próbowałam go jakoś uspokoić
-Wiedziałaś-pokiwałam tylko głową
-Trzeba zadzwonić na policję-powiedział Liam
-Nie najpierw trzeba ustalić gdzie on ją zabrał-powiedziała El
-Ty też wiedziałaś-spytał ją Louis
-Tak
-Czemu mi nic nie powiedziałyście?-spytał Zayn. Dziwnie się czułam nie mówiąc mu o tym, ale zrobiłam to dla jego dobra.
-Alex  nie chciała Ci mówić po tym co ostatnio zrobił-powiedziała Jess
-A co zrobił? Jeśli mogę wiedzieć?
-Pobił ją i chciał zgwałcić, ale mu uciekła i miała po drodze poważny wypadek.
-Czemu nie chciała żebym się dowiedział.
-Bo poszedł byś do niego. A on by Cię nieźle urządził. To jest niebezpieczny człowiek.
-A co takiego robi?
-Bije dziewczyny, dilerka i nie jednego człowieka zabił.
-I moja siostra jest tam z nim.
-Zayn zamknij się. I pozwól nam myśleć gdzie on mógł ją zabrać.-ja też się denerwuje, ale teraz chyba nie będzie tego roztrząsał, że mu Alex nie powiedziała. Jess z El szukały czegoś w necie, Zayn krążył po salonie i nie mógł usiedzieć w miejscu. Harry tak dziwniej się zachowywał nic nie mówił. Widziałam, że najchętniej rozpłakałby się. Przez przypadek potrącił szklankę zbiła się.
-Przepraszam-tylko tyle powiedział i poszedł do siebie.
-Pójdę z nim pogadać-powiedziałam i poszłam za nim na górę. Doszłam do jego pokoju i zapukałam. Nie odpowiedział mi. Uchyliłam trochę drzwi
-Mogę?-spytałam
-Tak-odpowiedział mi cichutkim głosem
-Harry, co jest?
-To moja wina
-Ale co twoja wina?
-Że ten James ją porwał
-Dlaczego?
-Bo się z nią pokłóciłem i ona wybiegła. Zresztą widziałaś. Gdybym tak nie zareagował na to co mi powiedziała nie było by tego wszystkiego.
-A o co się pokłóciliście?
-Bo powiedziała mi cała prawdę o sobie i ja nic nie powiedziałam.
-Harry wszystko będzie w porządku.
-Obiecałem jej, że nie pozwolę jej skrzywdzić
-I dotrzymasz słowa
-Niby jak?
-Jak ją znajdziemy to będziecie mogli być już na wielki?
-Co?
-A i nie przejmuj się jak Al powiedziała, że nie ma chłopaka, bo robiła to dla twojego dobra.
-O czym Ty mówisz?
-Myślisz, że ślepa jestem. Przecież widziałam. Jak zaciągnąłeś ją do łazienki po gali. I dzisiaj wszedłeś do niej i przez dłuższy czas stamtąd nie wychodziliście. Jesteście razem prawda?
-Tak. Ale nie mów Zaynowi.
-Nawet nie mam takiego zamiaru. Wiesz jakby zareagował teraz.
-Nie i wole się nie przekonać
-Masz racje
-Pezz, Pezz, Pezz-El wołała mnie
-Co jest?
-Pamiętasz ja Al mówiła nam, że James ma siostrę
-No tak, i co z tego powodu?
-Mamy na nią namiary. Może ona nam powie gdzie może być Al.
-Okey to jedziemy.
-A i jeszcze jedno Paul dzwonił do Louisa i macie jechać do studnia.
-Teraz-Harry spytał ze zdziwieniem
-Tak teraz
-Dobra już idę. Dzięki Pezz za rozmowę.
-Nie ma za co-Harry wyszedł usłyszeliśmy jak chłopaki zamykają drzwi za sobą.
-To co jedziemy do tej siostry Jamesa?-Jess weszła do pokoju Hazzy
-Tak-odpowiedziałam razem z El. Wyszłyśmy z domu i udałyśmy się z stroną garażu. Wzięłyśmy, któryś z samochodów Zayna. Ruszyłyśmy. Po półgodzinie znalazłyśmy dom jego siostry. Zapukałyśmy. Otworzyła nam starsza pani.
-Dzień dobry czy tu mieszaka Diana Diamond.?
-Tak
-A czy jest może w domu?
-Tak córka jest. A kim panie są?
-Ja jestem Perrie Edwards, to jest Eleanor Calder i Jessica Valentine. Jesteś koleżankami pani syna.
-Jamesa
-Tak. Możemy wejść
-Oczywiście proszę-James ma tak miłą mamę szkoda że sam taki nie jest
-Mamo, kto przyszedł?
-Koleżanki Jamesa. Napijecie się czegoś?
-Ja poproszę wodę-powiedziałam
-Ja też
-To ja też-ze schodów zeszła młoda dziewczyna w ciąż. Chyba siostra Jamesa.
-To jest moja córka
-Diana
-Perrie-podała mi dłoń
-Eleanor
-Jessica
-Co was tu sprowadza?-spytała nas mama James
-To taka niezręczna sytuacja-powiedział El
-Co mój braciszek znowu narozrabiał
-On spotykał się kiedyś z moją bratową. Było wszystko cacy to czasu kiedy pani syna zaczął ją bić. Alex nie potrafiła mu się sprzeciwić, bo dostawała mocniej. Pewnego dnia chciał ją zgwałcić, ale ona chciała uciec i on ją złapał i brutalnie pobił. Na szczęście nie zgwałcił jej, bo mu uciekła, a po drodze miała bardzo poważny wypadek. Przeżyła operacje i złożyła zeznania na pani syna. Niedawno  zadzwonił do niej i ją straszył więc Alex podała mu adres domu w którym mieszkamy. Dziś pokłóciła się z naszym kolegą i wybiegła z domu. I już nie wróciła. Najpierw napisała smsa, że nic jej nie jest. A później zadzwoniła do Jess i było słychać jak pani syn jej grozi, że jak wywinie jakiś numer to ją pobije. I że tego smsa wysłała, bo on jej kazał. I słychać było jak ją uderzył.
-Boże. Bardzo nam przykro za Jamesa i oczywiście pomożemy wam odnaleźć waszą koleżankę. Prawda mamo?
-Tak.
-Właśnie dlatego tu przyjechałyśmy może panie wiedzą gdzie James mógł ją wywieść.
-Nie mam pojęcia gdzie James mógł ją zabrać-powiedziała pani Diamond.
-Aha. Tu jest moja wizytówka. Jak by James się odezwał, albo coś by się panią przypomniało proszę dzwonić. -podałam wizytówkę Dianie
-Dobrze.-Wyszłyśmy nic się nie dowiedziałyśmy. Dochodziłyśmy już do samochodu, gdy z domu wychodzi Diana.
-Zaczekajcie. Nie chciałam mówić przy mamie, bo na pewno zszokowało ją co usłyszała. Ale James ma klub.
-Jaki?
-Monster
-Dziękujemy. Jak by Ci się jeszcze coś przypomniało to proszę zadzwoń.
-Obiecuję. -Ruszyłyśmy do klubu Monster, oby był tam James. Po piętnastu minutach dojechałyśmy do klubu. Niestety zamknięty. Pojechałyśmy do domu
*Oczami Alex*
James zabrał mnie do jakiego lasu, gdy wysiadła z samochodu zrobiło mi się ciemno przed oczami. Obudziłam się po jakimś czasie w piwnicy przywiązana do łóżka. Szarpałam się, ale to nic nie pomagało.
-Witaj kochanie.
-Wypuść mnie
-Nie ma mowy skarbie.
-Nie jestem twoim skarbem.
-Jesteś
-Nie jestem-James podszedł do mnie i zaczął całować jak zwykle nawet to robił brutalnie. Włożył mi ręce pod bluzkę. Zsuwał się coraz niżej i niżej aż doszedł do moich spodni. Rozpiął je i zsunął na ziemię, później zdjął moje majtki i swoje spodnie.
-Muszę dokończyć to czego nie dokończyłem-szepną mi do ucha. Nagle zadzwonił mu telefon. Bardzo się zdenerwował. Odebrał i wyszedł. Nie wrócił już. Nie było go parę dni. W końcu ktoś przyszedł myślałam, że to on, ale się pomyliłam było to jego przyjaciel. Tak ten który dostał wazonem po głowie.
-Przyszedłeś tu zamiast niego.
-Nie-gdy to powiedział zdziwiłam się
-To po co tu przyszedłeś?
-Żeby Ci pomóc-gdy to powiedział do piwnicy wszedł James i chyba słyszał to co powiedział, bo się na niego rzucił z pięściami. Kazał go wyprowadzić i moje szanse na wydostanie się stąd zniknęły.
-Teraz nic nam nie przeszkodzi.-znowu mnie rozebrał tym razem na serio mówił, że nic mam nie przeszkodzi. Rozebrał mnie a później zdjął swoje spodnie. Poczułam jak wbija się we mnie. Okropny ból opanował mnie. Chciałam krzyczeć, wrzeszczeć z bólu. Ale jedyne co mogłam robić to płakać. Poruszał się we mnie gwałtownie i mocno. Słyszałam jego zadowolone jęki a mnie bolało coraz bardziej. Po kilku jego ruchach poczułam jak wypuszcza we mnie swoje "soki". Wyszedł ze mnie, wstał z łóżka i zapiął spodnie. Nie mogłam krzyczeć choć bardzo chciałam.
Odwiedzał mnie tak codziennie. Nie wiem ile tam byłam. Dzień, dwa może tydzień albo miesiąc. Straciłam już nadzieję, że ktoś mnie uwolni.

wtorek, 18 marca 2014

Rozdział 24

-Mówiłam Ci, że bardzo dobrze całujesz??-Harry łobuzersko się uśmiechnął
-Nie mówiłaś.
-To już wiesz-znowu go pocałowałam.
-Kocham Cię księżniczko Ty moja
-To od dziś ja jestem twoją księżniczką??
-Tak.
-Ale serio martwiłeś się o mnie??
-Jak cholera. Jak nie odebrałaś telefonu od Jess do myślałem, że na zawał zejdę.
-Ooo..Jesteś słodki.
-A ja wiem
-I bardzo skromny.
-To też wiem-oboje zaczęliśmy się śmiać. Gdy wyszliśmy z łazienki udaliśmy się w stronę salonu.
-Za co jesteś na mnie zła-spytała mnie Pezz
-Już Ci powiedziałam za ładne oczy
-Ale ja się pytam na serio
-A ja Ci na serio odpowiadam
-Chodzi Ci o tą akcje w kuchni jak Harry robił spaghetti a później lazanię i co pokazałaś nam swoje rysunki a później zadzwoniła Jess i Ty z Harrym po nią pojechaliście??-Louis zaczął swój wywód
-Po pierwsze tak chodzi mi o tą akcje w kuchni po drugie to Wy wyrwaliście mi teczkę z rysunkami a po trzecie Harry mnie zawiózł, bo wam się nie chciało ruszyć tyłków.
-To Harry wyrwał Ci teczkę i samo mogłaś pojechać, bo masz prawko-Zayn wtrącił się do rozmowy
-Mam prawko, ale wtedy wypiłam a ja nie zabawiam się w Ciebie i po alkoholu nie jeżdżę.
-To było raz
-Dwa razy.
-No kiedy
-Pierwszy jak byłam w szpitalu to się tam upiłeś a później pojechałeś do Jess, a drugi to jak się dowiedziałeś, że Doniya przyjeżdża i najpierw się upiłeś a potem pojechałeś po nią na lotnisko.
-No dobra tu mnie masz. Ale Ty też nie byłaś święta.
-A że ja nie byłam święta to wiem.
-A co takiego robiłaś i  czemu byłaś w szpitalu??-spytał Liam
-W szpitalu byłam, bo miałam operacje. A co takiego narozrabiałam to może Zayn wam powie
-To ile razy byłaś w tym szpitalu?-spytał Hazza
-Nie zliczysz-odpowiedział mu Zayn
-Jak to??
-Przecież ona co tydzień latał do szpitala jak była mała
-Dlaczego??
-Bo się biłam.-i znowu chwila ciszy
-Zamurowało was-spytał Zayn
-No-pokiwali głową wszyscy oprócz Jess, Pezz i El.
-Widzę, że nie wiem o Tobie wszystkiego-Harry spojrzał na mnie trochę ze zdziwieniem
-Wy jeszcze o niej dużo rzeczy nie wiecie-powiedział mój brat
-To na co miałaś tą operacje?-spytał mnie Niall
-Na nerki
-A co Ci z tymi nerkami było.
-Nie wiem. Wiem, że jednej nie mam.
-Aha. A co jeszcze narozrabiałaś??-spytał Louis
-Oj dużo rzeczy
-Czyli??-spytał Harry
-A więc tak. Uciekałam z domu jak rodzice nie pozwolili mi iść na trening, źle się uczyłam.
-Dwa razy ją ze szkoły wywalili
-Ciebie też.
-Za co was wywalili?-spytał Liam
-Za zachowanie.-powiedziałam razem z Zaynem
-Co złego robiliście?-dodał Liam
-Zayn pyskował nauczycielom
-A Ty się biłaś
-Moja wina.
-A z kim się biłaś?-spytał Lou
-Raz to jakiś chłopak klepnął mnie po tyłku to mu przyłożyłam na lekcji i poszłam do dyrektora a nim był ojciec tego chłopaka, któremu przywaliłam. A drugi to jakiś nauczyciel się do mnie przystawiał i to przy klasie. To ja mu przyłożyłam a on jeszcze powiedział, że się do mnie nie przystawiał ale, że mnie się w szkole bali to potwierdzili, że mnie obmacywał. On wyleciał i ja a Jess przeniosła się, bo byłyśmy tak ze sobą zżyte, że postanowiła się przenieść co  nie podobało się jej rodzicom, bo uważali, że mam zły wpływ na Jess.
-A pamiętasz jak biłaś się z nauczycielem Wali.
-Biłaś się z nauczycielem?-spytali chórkiem
-Biłam
-Dlaczego-dodał Niall
-No bo zerwałam się ze szkoły z Jess i paroma innymi znajomymi. No i mama do mnie zdzwoni i pyta się co robi no to jej powiedziała się ze szkoły zerwałam. No i kazała mi jechać do szkoły Wali, bo dzwoniła do niej z płaczem. Ja mówię, że za 5 minut będę w tej szkole, bo nie pozwolę skrzywdzić mojej siostry. Miałam wtedy 15 lat no to Wali 11 tak. I dobra biegiem do szkoły. A i jeszcze Zayn wtedy ze mną był, bo się zerwał za nami. No wiecie mój braciszek to też święty nie był. Ale dobra. Jak dotarliśmy do szkoły to się spytaliśmy gdzie ma lekcje Wali. Dozorca powiedział, że jej klasa skończyła lekcje ale nie widział żeby wychodziła. Po głowie myśli gdzie ona jest jej cała klasa wyszła tylko nie ona. Dozorca powiedział, że może być na zajęcia dodatkowych prowadzonych przez jej wychowawcę. W mnie już się gotowało. W końcu tylko ona tam została. Zayn się spytał gdzie jest ta sala. Jak usłyszałam, że na drugim piętrze sala numer 3. Od razu pobiegła na górę aż się za mną kurzyło, Gdy weszłam do klasy Wali leżała na ławce i płakała a ten cały nauczyciel obmacywał ją i ściągał jej spodnie. Jak się na niego rzuciła zaczęłam go nawalać. Jess zajęła się Wali a Zayn i nasz kumpel próbowali mnie powstrzymać ale ja byłam silniejsza. Dobra już mnie ręce zaczęły boleć więc przestałam go bić i trochę jeszcze skopałam, ale w końcu chodziło o moją siostrę. Ale tak go pobiłam, że musiał mieć poważną operacje, chciał zgłosić tą sprawę na policję, ale ja go odwiedziłam w szpitalu i powiedziałam, że jak zgłosi to na policje ja powiem jego żonie, że zdradza ją z swoimi uczennicami i zgłosimy tą sprawę na policje. A mi za pobicie nie wiem co mi groziło, ale jemu  groziło do 20 lat pozbawienia wolności i utrata żony, która było w ciąży.
-I tak ją utracił i poszedł siedzieć
-Dlaczego?
-Bo inna dziewczyna złożyła zeznania i Wali też potwierdziła, że ją molestował. Ale na rozprawie bał się powiedzieć, że ja go pobiłam.
-To ja się Ciebie boję-powiedział Niall. Harry jakoś tak posmutniał i poszedł na górę.
-A jemu co jest?-spytała El
-Nie wiem, pójdę z nim pogadać-powiedział i poszłam na górę. Doszłam do jego pokoju i zapukałam. Cisza. To weszłam.
-Co jest?-spytałam
-Nic-odpowiedział mi oschle
-Przecież widzę
-Nic mi nie jest
-O co Ci chodzi?
O nic. Przecież już Ci powiedziałem.
-Coś Ci musi być, bo się dziwnie zachowujesz. Czemu tu przyszedłeś a nie zostałeś z nami?
-Czemu mi nie powiedziałaś?
-Ale o czym?
-O tym co mówiłaś na dolę
-A co Ci miałam powiedzieć?
-Prawdę.
-Miałam Ci powiedzieć zaraz po tym jak mnie pocałowałeś, że wszyscy mnie się bali, wyzywali od muzułmański dziwek, biłam się, brałam udział w nielegalnych walkach, żeby zarobić pieniądze i dać je rodzicom po to żeby mama miała włożyć co do garnka. Że paliłam, że miałam dość i się cięłam, nie chciało mi się żyć, miałam ochotę umrzeć. Gdyby nie Zayn to byś nigdy mnie nie poznał, bo on zawsze przy mnie był. Nie pozwalał żeby stała mi się krzywda. A w szpitalu się upił, bo dowiedział się, że mogę umrzeć. To Ci miałam powiedzieć, żeby później usłyszeć sorry, ale nic z tego nie będzie.
*Oczami Harrego*
Jak mi Alex powiedziała mi, że się cięła od razu złapałem ją za nadgarstki, rzeczywiście stare ślady po cięciu. Wyrwała się. Ja dalej milczałem
-Co teraz nic nie powiesz
-Alex ja przep..-nie dokończyłem, bo mi przerwała
-Daruj sobie-wstała z łóżka i wyszła z pokoju. Co ja zrobiłem ona chciała chłopaka, który będzie niszczył jej szminkę a nie tusz do rzęs. A ja jej właśnie zniszczyłem tusz. Jaki ja głupi jestem.
Wybiegłem za nią z pokoju. Zszedłem na dół. Alex zakładała buty.
-Alex zaczekaj porozmawiajmy
-Daj mi spokój
-Porozmawiaj ze mną-złapałem ją za nadgarstki
-Nie mamy o czym-wyrwała się i wyszła. Właśnie straciłem miłość mojego życia. Jaki ze mnie kretyn.
-Harry co się stało.-spytał Zayn
-Nie ważne.
-Ważne, w końcu to moja siostra
-Która nie 5 ma lat. Pokłóciłem się z nią. Zadowolony?
Zayn tylko westchnął a ja uderzyłem ręką o ścianę parę razy. W końcu sam się ubrałem i poszedłem za nią.   
*Oczami Alex*
Chciałam zapaść się po zimie. Szłam przez las podał deszcz. Straciłam Harrego. Na pewno już mi nie wybaczy. Co ja teraz zrobię. Jak tu James przyleci znowu zacznie mnie bić i traktować jak szmatę. Ja nie chce takiego życia. Ja chcę Harrego. Ktoś złapał mnie za nadgarstki. Myślałam, że to Harry. Odwróciłam się i zobaczyłam swoje największe obawy.
-James
-Cześć kochanie. Spodziewałaś się kogoś innego?
-Tak. Puść mnie-szarpałam się, ale on jak zwykle był silniejszy.
-Nie ma takiego zamiaru.
-James
-Słucham kotku.
-Zostaw mnie w spokoju.
-Nie, bo jesteś moja
-Kto Ci to powiedział?
-Sam tak mówię i tak ma być. Zrozumiano.
-Puszczaj mnie.
-Nie kochanie. Teraz pójdziesz ze mną.
-Czego ty chcesz?
-Ciebie.
-Masz chłopaka-nic mu nie odpowiedziałam-Pytam się masz chłopaka
-Nie mam- musiał tak powiedzieć dla jego dobra.
-To dobrze. Bo wiesz, że bym go zajebał.
-Wiem-James zaciągnął mnie do samochodu.
-Teraz napiszesz swojemu braciszkowi, że jesteś cała i bezpieczna i wyjechałaś i nie wiesz kiedy wrócisz. Zrozumiałaś
-Tak-i koszmar z przed lat znowu się zaczyna. Wyjęłam telefon i napisałam do Zayna
*Oczami Zayna*
Harry wrócił do domu, ale nie było z nim Alex.
-Nigdzie jej nie ma-powiedział
-Cholera.-w tym momencie dostałem smsa.-Od Alex
Jestem cała i zdrowa. Po prostu musiałam wyjechać i wszystko przemyśleć. Nie wiem kiedy wrócę. Kocham Cię
Alex.
Zdziwił mnie ten sms po chwili Jess zdzwoni telefon
-Kto to?-spytał Niall
-Alex
-Odbierz-powiedziałem-i włącz głośnik.-dodałem
-Okey.
-Hallo Alex. Hallo
-James gdzie Ty mnie wieziesz-Jess pokazała nam żebyśmy byli cicho, nic z tego nie rozumiałem, ale ona chyba tak
-Spodoba Ci się tam
-Tam czyli gdzie?
-Zobaczysz. Napisałaś swojemu bratu smsa?
-Tak
-Odpisał?
-Nie
-Ale wiesz, że jeśli wywinęłaś jakiś numer pożałujesz tego
-Wiem
-Mądra dziewczynka. Zadam Ci jeszcze raz pytanie masz chłopaka
-Przecież Ci powiedziałam, że nie mam
-Tak a ja słyszałem coś innego. Za kłamstwo dostaniesz. Boli? To dobrze
-Myślisz, że jak będziesz bił dziewczyny to któraś Cię pokocha?
-Nie pyskuj, bo znowu Cię uderzę.
-No to dawaj. Widzę, że sprawia Ci to przyjemność
-Zamknij się
-Bo..
-Bo dostaniesz mocnie.
-Wiesz przez te lata co mnie biłeś przyzwyczaiłam się do tego.
Rozłączyła się

niedziela, 16 marca 2014

Rozdział 23

Obudziłam się dosyć wcześnie. Hazza jeszcze spał. Wyszłam po cichu z pokoju. Zeszłam na dół do kuchni, żeby napić się wody. Wyjęłam butelkę z lodówki i udałam się w stronę salonu. Gdy do niego weszła trochę się zdziwiłam. Na kanapie leżał Niall przytulony do Jess. Słodko razem wyglądali. Spojrzałam na zegarek . Była 6:15. Zayn zawsze mówił, że ze mnie ranny ptaszek. Musiałam wszystko przemyśleć. Postanowiłam, że pójdę pobiegać. Wtedy najlepiej się myśli. Poszłam do swojego nieurządzonego pokoju. Wyjęłam z walizki krótkie spodenki do biegania i bluzką na ramiączka. Wzięłam jeszcze słuchawki i telefon. Wyszłam z domu o 6:45. Prawdę mówiąc to myślałam o niczym.
*Oczami Harrego*
Obudziłem się rano i nie było przy mnie Alex. Trochę się zdziwiłem, ale pomyślałem, że jest już na dole. Spojrzałem na zegarek. Była 8:45. Zszedłem na dół, w kuchni siedział Zayn, Louis, Niall, Liam i Jess.
-Cześć Harry. Al jeszcze śpi??-spytał mnie Zayn
-Nie ma jej w pokoju. Myślałem, że już wstała-odpowiedziałem mu
-Ja jej nie widziałem. A wy???-Zayn zwrócił się w stronę chłopaków
-Nie my też jej nie widzieliśmy-powiedzieli chórkiem
-A Ty Jess-dodał Niall
-Nie ja jej też nie widziałam. A może jest w łazience.-powiedziała Jess. W tym momencie do kuchni wchodzi Soph.
-Kochanie nie widziałaś Alex??-spytał jej Liam
-Nie, nie widziałam. A coś się stało??-spytała
-Nikt jej nie widział. Przecież nie rozpłynęła się-Zayn był trochę zdenerwowany. Wcale mu się nie dziwie, ja też byłem. Może ten James ją porwał.
-A nie ma jej u siebie w pokoju-spytał Niall
-Nie, nie ma. Patrzyłem zanim tu przyszedłem-odpowiedziałem
-To gdzie ona może być-Zayn coraz bardziej się denerwował. Widać to było po nim. Naprawdę się o nią martwił.
-Zadzwonię do niej-powiedziała Jess wyciągają telefon z kieszeni
-Okey-powiedzieliśmy chórkiem
-I co??-dodał Zayn
-Nie odbiera
-Dobra jak za pół godziny nie wróci dzwonie na policję- powiedział Zayn. Po piętnastu minutach drzwi się otworzyły. Myśleliśmy, że to Alex, ale się pomyliliśmy. To była Pezza i El.
-Hej co Wy tacy smutni-spytała El witając się z Louisem.
-Nikt nie widział Al-Zayn przywitał się z Pezz
-Na pewno zaraz wróci-Perrie próbowała pocieszyć Zayna. Nagle mina Jess posmutniała. Do jej oczu zaczęły napływać łzy
-Jess co jest??-spytał ją Niall z troskliwością
-A jak ją James porwał-Jess totalnie się rozkleiła. Niall ją przytulił. Zayn coraz bardziej zaczął się niepokoić, cały się trząsł. Ja też się niepokoiłem. Pezz spojrzała na El jak by wiedziały to co powiedziała mi wczoraj Alex. Może wiedzą w końcu znały ją wcześniej. Nagle, ktoś zapukał do drzwi. Zayn od razu się podniósł. Po paru minutach wrócił do kuchni. Okazało się, że to był listonosz.
-Zayn nie martw się Ali zaraz wróci- El próbowała pocieszyć Zayna. W tym momencie ktoś wszedł do domu. Tym razem wszyscy poszliśmy w stronę drzwi. Bałem się, że to może nie być Alex, ale moje obawy zniknęły gdy tylko zobaczyłem śliczną dziewczynę jaką była Alex.
-O już nie śpicie-Alex powiedziała szeroko uśmiechając się
-Gdzieś Ty była??-Zayn już się tochę uspokoił
-Biegałam.-Zayn poszedł do nie i ją uściskał-Ciebie też miło widzieć.
-Następnym razem pisz kartkę jak wychodzisz. Martwiliśmy się o Ciebie-tylko się do mnie uśmiechnęła
-No to ja już jestem w domu to chciałabym się wykąpać. Zaraz co Wy tu robicie i czemu Jess płacze?
-My stoimy. Nie no żartuje stęskniłyśmy się za Tobą-powiedziała Pezz
-To i tak nie zmienia faktu, że jestem na Ciebie zła??
-Na mnie?-Pezz wskazała na siebie palcem-Za co??-dodała
-Za ładne oczy. Czy ktoś mi powie czemu Jess płacze
-Martwiłam się o Ciebie-Alex podeszła i ją przytuliła
-Dobra ja idę zwiać prysznic-Alex poszła na górę
*Oczami Alex*
Poszłam najpierw do pokoju po czysty ręcznik. Potem poszłam do łazienki.
Zdjęłam bluzkę i stanęłam przed lustrem. Chwilę tam postałam.  Udałam się w stronę prysznica. Rozebrałam się do końca. Weszłam do kabiny. Strumienie ciepłej wody spływały na moje spocone ciało. Jak by nie patrzeć biegałam trzy godziny. Gdy już się umyłam i owinęłam w bawełniany ręcznik. Wyszłam z łazienki i zeszłam na dół. Wszyscy siedzieli w salonie. Gdy tylko mnie zobaczyli to się troszkę zdziwili.
-A Wy co się tak gapicie. Dziewczyny w ręczniku nigdy nie widzieliście??-spytałam. Chwila ciszy mówiłam chyba do ściany.-Hallo ziemia do Zayna, Harrego, Louisa, Nialla, Liama, Jess, Pezzy i Elci.-nadal cisza. Podeszłam do Zayna i walnęłam go w głowę
-Auć-powiedział
-W końcu się obudziliście.
-Wiesz nie przywykliśmy do tego, że po naszym domu chodzi prawie naga dziewczyna-powiedział Liam
-Po pierwsze nie jestem naga, bo mam ręcznik na sobie a po drugie musicie przywyknąć
-Dla mnie mogłabyś zdjęć ten ręcznik-powiedział Naill. Zayn i Harry spojrzeli na niego jak by mieli go zabić. A ja podeszła do niego i dostał po głowie.
-Siostra możesz się ubrać?
-Tak, jak dasz mi jakąś swoją koszulkę
-Po co Ci moja koszulka??
-Bo lubię chodzić w za dużych koszulkach. Już wiesz po co mi?
-Tak wiem, ale myślałem, że lubisz chodzić w za dużych bluzach
-W tym też. To mogę??
-Możesz
-Dziękuję.- podeszłam do niego i pocałowałam go w policzek. Udałam się w stronę pokoju Zayna. Weszłam i wyjęłam z szafu koszulkę z napisem "FUCK YOU". Poszłam do łazienki. Po chwili
koszulka Zayna, którą wzięła Alex
ktoś położył ręce na mojej talii. Przestraszyłam się, ale po chwili poczułam perfumy swojego chłopaka. Zaczął całować moją szyje i ramiona. Odwrócił mnie i nasze usta złączyły się w namiętnym pocałunku. Gdy się całowaliśmy ręcznik spadł mi. Harry wcale się tym nie przejął dalej się całowaliśmy. Gdy skończyliśmy się całować spojrzał mi prosto w oczy i powiedział
-Kocham Cię Alex-znowu zaczęliśmy się całować- Naprawdę Cię kocham-Harry ciągle patrzył mi prosto w oczy. Trochę się zdziwiłam stałam przed nim naga a on patrzy mi prosto w oczy. To jest naprawdę cudowny chłopak. Przytuliłam go.
-Harry przepraszam Cię-łzy zaczęły same napływać do oczu.
-Za co mnie przepraszasz??-Harry nie wiedział o co chodzi
-Za to, że Cię naraziłam na niebezpieczeństwo
-Alex o co Ci chodzi??
-O to, że jak jesteśmy razem to Ty jesteś w niebezpieczeństwie
-W jakim niebezpieczeństwie??
-Jak James się dowie, że jesteś razem to Cię zajebie. A ja tego nie chcę.-totalnie się rozkleiłam
-Nie wiedziałem, że tak się odzywasz. A Jamesem się nie martw nic złego na nie grozi. Obiecuje
-Kocham Cię Harry.
-Ja Ciebie też księżniczko. Jesteś piękna.
-Zdziwiłeś mnie trochę
-Czym??
-Stoję przed Tobą nago a Ty mi patrzysz prosto w oczy.
-To źle??
-Nie to dobrze. To bardzo dobrze.
-Cieszę się-nasze usta znowu złączyły się w namiętnym pocałunku.


Przepraszam, że tak długo nic nie pisałam ale miałam szlaban. Teraz jestem chora więc może uda się dodawać dwa rozdziały dziennie. Do wtorku jestem w domu wiec trochę rozdziałów. Mam nadzieje, że wam się podoba. Proszę komentujcie. Jak nie będzie pięciu rozdziałów to nie pisze kolejnego rozdziału.





sobota, 8 marca 2014

Rozdział 22

*Oczami Harrego*
Gdy Alex skończyła rozmowę rzuciła telefon Jess i pobiegła na górę.
-Jess powiesz mi w końcu co to za James i czemu Ali tak reaguje gdy usłyszy jego imię-spytał Zayn
-Zayn ona samo musi Ci to powiedzieć. Ja jej obiecałam, że nic nikomu nie powiem.-odpowiedziała mu Jess
-No dobra.
-Tylko nie teraz, mogę się domyśleć o czym rozmawiali i jak Ali podała mu adres to tym bardziej mogę się domyśleć. Ale nie męcz jej teraz. Ona potrzebuje kogoś kto po prostu przy niej będzie i nie będzie się o wszystko wypytywał. Znasz ją i wiesz jaka ona jest i że jeśli z czymś sobie nie radzi zawsze szła do Ciebie albo do mnie. I prędzej czy później przyjdzie do Ciebie i Ci wszystko wytłumaczy i poprosi żebyś jej pomógł.
-Masz racje. Harry mam do Ciebie prośbę.-zwrócił się w moją stronę
-Jak byś mógł iść teraz do niej i posiedzieć, bo ja nie wytrzymam i spytam jej się o co chodzi a wiem, że mi nie powie i już nikogo nie będzie chciała widzieć-trochę się zdziwiłem, że Zayn mnie posyła do niej ale mi to wcale nie przeszkadza. Przynajmniej będę mógł być przy niej
-Okey. Pójdę do niej
-Zrób jej gorącą czekoladę z piankami-powiedział Jess
-Okey
Poszedłem do kuchni, zrobiłem gorącą czekoladę z piankami dla niej i dla mnie. Ruszyłem na górę. Nawet nie pukałem w końcu to mój pokój a w nim moja dziewczyna. Gdy wszedłem zobaczyłem ją leżącą na łóżku i słyszałem jak płacze. Zamknąłem drzwi.
-Dla mojej księżniczki gorąca czekolada z piankami -Odwróciła się. Jej piękna buzia była cała w łzach-Tak piękna dziewczyna nie powinna płakać-uśmiechnęła się. Usiadłem obok niej a czekolady postawiłem na szafce.
-Harry-usłyszałem jej cudowny głos
-Słucham
-Przytulisz mnie
-Zawsze.- objąłem ją ramieniem. Nadal po jej policzkach spływały łzy - wszystko będzie dobrze. Kochanie
-Cieszę się, że mam Ciebie.
-Ja też się cieszę, że Ty się cieszysz-Ali uśmiechnęła się uroczo. Usiadła i oparła się o ścianę. A ja obok niej-czekolady???-spytałem
-Tak-podałem jej czekoladę.
-Harry, nie ciekowi Cię kim jest James
-Ciekowi, ale nie chcę na Ciebie naciskać. Jak będziesz chciała mi powiedzieć to powiesz
-Jesteś kochany.
-Wiem
-I skromny
-To też wiem-w końcu udało mi się ją rozśmieszy
-Powiem Ci ale obiecasz, że nikomu nie powiesz a zwłaszcza Zaynowi. Nie chcę żeby się o mnie martwił już tyle razy mi pomagał
-Ale jak nie chcesz to nie musisz mówić
-Wiem, ale muszę się komuś wygadać. Wtedy może zrobi mi się lepiej albo nie-jej twarz znowu posmutniała- Ale obiecaj mi, że nie powiesz Zaynowi.
-Obiecuje
-To dobrze. James to mój były, który mnie po prostu traktował mnie jak służącą. Zawsze jak byli jego koledzy to klepał mnie po tyłku żeby pokazać im, że daje mu się wykorzystywać. Bił mnie jak coś mu nie odpowiadało. Musiałam robić wszystko co tylko zechce inaczej dostało mi się. Raz miałam wziąć udział w sesji zdjęciowej w celach charytatywnych. Zgodziłam się. Okazało się, że to miała być reklama skąpej bielizny. Dobra zrobili mi parę zdjęć ale nie poszły do magazynu, bo się nie zgodziłam. Pewnego dnia James zaprosił swojego kolegę. Gdy przyszedł James zaczął mnie całować i ściągać mi koszulkę. Spoliczkowałam go i chciałam uciec ale mnie złapał i pobił mnie za to. Potem położy na kanapie i zaczął mnie rozbierać jego kolega przyłączył się do tego. Ale ja się z tego wybroniłam jednego kopnęłam w kroczę a drugiego popchnęłam i poleciał na szafkę i zbił wazon który spadł mu na głowę. A ja uciekając wzięłam kluczyki od samochodu i po drodze miałam wypadek i wylądowałam w szpitalu. Miałam ciężką operacje. Jess przyjechała do szpitala i powiedziała, żeby wezwała policje za to co James zrobił. Zgodziłam się. Policja aresztowała go i na to wychodzi, że już wyszedł i teraz szuka mnie i szantażuje-Ali znów zaczęła płakać
-Czym Cię szantażuję???
-Zdjęciami
-Jakimi???
-Z sesji. Odkupił je od fotografa.
-To czemu mu się nie sprzeciwisz??
-Bo wrzuci te zdjęcia do neta. I one upokorzą mnie i przy okazji Zayna i was.
-Dlatego podałaś mu adres?
-Tak
-Nie płacz. Masz mnie i chłopaków. Będzie dobrze nie pozwolę Cię skrzywdzić.
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też-otarłem jej łzy
-A tak sam z siebie tu przyszedłeś??
-Nie Zayn mnie przysłał.
-Serio???
-Tak, też się zdziwiłem
-Ale mi to nie przeszkadza-pocałowała mnie
-Mi też nie-wyszeptałem między pocałunkami
-A skąd się wzięło Ali i Al.???
-A Zayn wymyślił jak byłam mała
-Aha. To tak słodko Al czy Ali
-Słodkie imię do słodkiej dziewczyny
-Zgadzam się z tym-teraz to ja ją pocałowałem
Alex przytuliłam się do mnie. Nawet nie wiem kiedy zasnęła. Usłyszałem jakieś szepty pod drzwiami.
-Jak myślisz o czym gadają??-spytała Jess
-Nie wiem-odpowiedział jej Niall
-Zayn wejdź tam??-powiedział Louis
-Czemu ja??-spytał
-Bo jesteś jej bratem
-No dobra-usłyszałem jak ktoś otwiera drzwi. Udawałem, że zasnąłem razem z Alex. Drzwi się zamknęły.
-I co???
-Śpią

piątek, 7 marca 2014

Rozdział 21

Gdy dojechaliśmy do domu poszłam się przebrać. Zeszłam na dół. Chłopaki siedzieli na kanapie.
strój Alex
Soph na kolanach Liama. A Jess z Naillem urzędowali w kuchni.
-Jak się czujesz??-spytał mnie Louis
-Dobrze-odpowiedziałam siadając Zaynowi na kolach
-Moja mała siostrzyczka
-Już nie jestem tak mała
-Dla mnie zawsze będzie -Zayn pocałował mnie w czoło.
-Czy ktoś widział mój telefon-spytała Jess
-Tak-odpowiedział jej Liam-Proszę-podał go jej
-Dziękuję. O mam nieodebrane połączenie.
-O kogo??-spytałam
-Odd...-jej twarz posmutniała-od Jamesa
-Jakiego Jamesa???-spytał Louis. Gdy Jess powiedziała, że James do niej dzwonił zamurowało mnie. Czego on chcę. Miałam nadzieje, że już nigdy nie usłyszę jego imienia ani go nie zobaczę. Łzy zaczęły spływać mi po policzku. Jess podeszła do mnie i mocno przytuliła. Tylko ona znała prawdę.
-Będzie dobrze. Zobaczysz-próbowała mnie pocieszyć. Kiwnęłam głową.
-Ali co jest???-spytał mój brat
-Zayn, nie pytaj. Jak będzie chciała to powie-usłyszałam głos Harrego
-Okey-Zayn pocałował mnie w policzek
-Będzie tak siedzieć i użalać się, czy zrobimy coś pożytecznego??
-A co masz na myśli???-spytał Niall wychodząc z kuchni.
-Najlepsza rzeczą na poznanie się jest gra w szczerość. Co wy na to???
-Okey. To kto zaczyna??-spytał Liam
-Idziemy w kolejności od najstarszego do najmłodszego
-Czyli?????-spytał Soph
-Soph z którego jesteś miesiąca??
-Z lutego
-A którego??
-9
-Okey. Czyli tak pierwszy Louis potem Zayn później Liam, Niall, Sophia, Harry, Jess i ja. A gramy tak, że pytania zadajemy do kogo chcemy.
-A nie lepiej w butelkę.
-Ale mieliśmy grać w szczerość
-No to będziemy tylko zasady tak jak w butelce
-Czyli??
-No, że Louis kręci wypada na Harrego. Lou zadaje mu pytanie on na nie odpowiada i później Harry kręci-Niall jak się rozgada to już nie skończy
-A to okey. To najpierw przynieś butelkę.
-Już się robi-Niall poszedł do kuchni po butelkę i po chwili wrócił- Mam. To kto zaczyna??
-Louis-odpowiedział mu Liam
Niall podał butelkę Louisowi. Jak zawsze wypadł na mnie
-Alex. No to jakie jest twoje marzenie???
-Moje marzenia już się spełniły-Zayn się na mnie dziwnie popatrzył. W tym momencie Jessice znów zadzwonił telefon. Widziałam po jej minie, że to James.
*Oczami Jess*
Znów zadzwonił mi telefon. To był James czego on chcę.
-Odbierz-powiedziała Alex
-Halo
-Hej Jess. Co tam u Ciebie???
-Czego chcesz??
-Niczego. To już nie można zadzwonić do koleżanki
-Od kiedy my się kolegujemy
-Od zawsze
-Dobra James przeć do rzeczy.
-No dobra. Ty na pewno wiesz gdzie jest Ali.
-Nie wiem gdzie ona jest.
-Wiesz, wiesz tylko nie chcesz mi powiedzieć.
-Ja naprawdę nie wiem gdzie ona jest
-Nie oszukuj, bo pożałujesz jak ona, że ode mnie uciekła.
-Uciekła, bo traktowałaś ją jak służącą
-Nie traktowałam. Zadam Ci jeszcze raz pytanie. Gdzie on jest??
-Nie wiem.
-Wiesz. Wiem, że jest w Londynie
-No to jak wiesz gdzie jest to po co mnie się pytasz.
-Bo nie znam adresu
-A skąd ja mam go znać??
-Bo poleciałaś do niej
-Skąd to wiesz??
-Twoja mama mi powiedziała
-I tak Ci go nie podam.
-Posłuchaj mnie jeśli mi nie powiesz to twoja rodzina na tym ucierpi.
-Zostaw moją rodzinę w spokoju. Oni nic Ci nie zrobi, ja też nie.
-Ale Ali zrobiła
-Ciekawe co??
-Uciekła ode mnie?
*Oczami Alex*
Nie mogła słuchać tej rozmowy. On grozi, że zrobi coś rodzinie Jess. Nie mogłam na to pozwolić. Wyrwałam jej telefon.
-James powiedz czego Ty chcesz ode mnie
-A proszę a jednak wiedziała gdzie jesteś
-Zostaw ją i jej rodzinę w spokoju. To my mamy nie zakończone sprawy a ich w to nie mieszaj
-Mądra dziewczynka
-Czego chcesz??
-Ciebie.
-Chyba kpisz
-Nie. Posłuchaj mnie uważnie. Jeśli mi nie podasz swojego adresu to twoja rodzina pożałuje. Pamiętaj, że mam coś co może Cię ukorzyć a przy okazji twojego braciszka.
-Odwal się od mojej rodziny.
-Podaj mi adres
-Po moim trupie
-Po twoim nie ale czemu nie po twoim bracie
-Teraz to Ty mnie posłuchaj. Jeżeli coś stanie się moje rodzinie albo rodzinie Jess to pożałujesz, że mnie w ogóle poznałeś. Zrozumiałeś
-Jak zwykle ostra. Mówiłem Ci, że takie bardzo lubię
-Jesteś żałosny
-A Ty to niby nie
-Nigdy nie podam Ci adresu.
-Nie zapomnij, że nadal mam coś co się upokorzy
-Powtarzasz się
-Dobra jak chcesz. Za pół minuty twoje zdjęcia znajdą się w necie. Chcesz tego???
-Dobra, masz gdzie zapisać.
-Tak.
-Baker Street 4/5
-Grzeczna dziewczynka
-Coś jeszcze
-Nie. Do zobaczenia niedługo.
-Część