Po jakiś trzydziestu minutach dodarłam do domu. Poszłam do kuchni i wyjęłam butelkę wina. Mimo, że byłam już pijana musiałam się jeszcze napić. Domyślam się, że wyglądałam okropnie. W końcu przez pół godziny płakałam i deszcz na mnie padał. Wypiłam już pół butelki gdy do kuchni wchodzi zaspana Wali.
-Alex co Ty tu robisz??
-Użalam się nad sobą
-Jak to?? Gdzie jest reszta?? Gdzie jest Zayn i czemu nie jesteś z Harrym??-znów wybuchłam płaczem-Ali co się stało??
-W klubie był James z Kendall Jenner i się z nią obściskiwał. Poszłam do Harrego, żeby mu o tym powiedzieć a on mi powiedział, że ten frajer nie będzie jej dotykał. Chciałam go zatrzymać, żeby się z nim nie bił, bo James spierze go na kwaśne jabłko ale on nic. Wyszłam z klubu i czekałam na niego dziesięć minut, ale on nie wyszedł. I na to wychodzi, że ona jest ode mnie ważniejsza.
-Wszystko będzie dobrze
-Nic już nie będzie dobrze
-Dlaczego tak mówisz??
-Jak tu przyjechałam i poznałam Harrego moje życie znów nabrało sensu. Wtedy świat wydawał się taki kolorowy.
-Na pewno jak wróci Harry porozmawiacie i wszystko sobie wyjaśnicie
-Nie chcę z nim rozmawiać. Kiedy wracacie do Bradford??
-Pojutrze a co??
-Zabieram An i jadę z wami
-Ale Ali przez tą dziunię chcesz stracić chłopaka którego kochasz nad życie
-To co ja mam zrobić??
-Porozmawiać z nim- do domu wchodzi cała reszta. Weszli do kuchni, ale jego nie było
-Możecie się zamknąć, bo mi córkę obudzicie.
-Sorry-powiedział Liam
-Gdzie jest Harry??-spytała Wali
-Pojechał...-zaczął Louis ale El walnęła go w brzuch
-Nie wiemy-dokończyła Pezz
-Nie musicie kłamać. Pojechał z Kendall prawda??-nikt nie był w stanie mi odpowiedzieć- mówiłam, że ona jest ważniejsza ode mnie-poczułam ukucie w sercu. Dlaczego on mi to robi?? Przecież powiedział, że jestem najważniejsza. Chciałam powstrzymać płacz ale nie mogłam. Wstałam, żeby iść do pokoju i wypłakać się w poduszkę, ale byłam za słaba, żeby iść na własnych nogach. Zayn podbiegł do mnie i nie pozwolił mi upaść. Przytuliłam się do niego. Wiedziałam, że mogę na niego liczyć. On zawsze był przy mnie.
-Dlaczego on mi to robi?? Przecież powiedział, że jestem całym jego życiem
-Spokojnie. Jestem przy tobie.
-Pomożesz mi pójść do pokoju
-Oczywiście-Zayn zaprowadził mnie na górę. Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku. Schowałam twarz w ręce i zaczęłam płakać. Zaza usiadł obok mnie i przytuliłam się do niego.
-Potrzebujesz jeszcze czegoś??
-Nie, chciałabym zostać sama
-Dobrze. W razie czego wiesz gdzie mnie szukać
-Wiem-Zayn pocałował mnie w czoło i wstał-Zayn-zatrzymałam go gdy łapał za klamkę
-No??
-Dziękuję
-Dla Ciebie wszystko-i wyszedł, a ja została sama. Poszłam go szafy i wzięłam jakąś koszulkę do spania i udałam się w stronę łazienki. Gdy do niej weszłam zamknęłam ją na klucz. Weszłam pod prysznic i odkręciłam wodę. Gdy już się umyłam i zmyłam makijaż przeprałam się w
koszulkę. Wyszłam z łazienki i usłyszałam krzyki na dole. Zeszłam na dół. A na dole Harry kłócił się z Zaynem
-Co tu się dzieje??
-Alex posłuchaj mnie-Harry złapał mnie za rękę.
-Nie dotykaj mnie. Co ona tu robi??-wskazałam rękę na Kendall
-Alex proszę wysłuchaj mnie.
-Masz pięć minut
-Dziękuję jak wyszłaś miałem iść za tobą ale Kendall zaczęła krzyczeć, żeby James ją zostawił. Więc podbiegłem do niej i zabrałem ją. Co Jamesowi się nie podobało, więc trochę mi to zajęło. Jak wyszedłem widziałem Cię jak odchodzisz chciałem iść za Tobą ale Kendall mi nie pozwoliłam i mnie pocałowała oczywiście ten pocałunek nic dla mnie nie znaczył.
-Harry pozwól ja dokończę. Jak go pocałowałam do mnie od siebie odepchnął i powiedział, że kocha tylko Ciebie. Gdy zobaczyłam jak patrzy na Ciebie mino, że odchodzisz wiedziałam, że nic nie może stanąć między wami. Więc mu powiedziała to co teraz tobie powiem. Parę dni temu zadzwoniła do mnie Gemma i poprosiła o spotkanie. Zgodziłam się. Gdy już się spotkałyśmy poprosiła, żebym udawała dziewczynę Jamesa to wtedy Harry będzie zazdrosny. Ale to wszystko potoczyło się za daleko. James się upił i mnie obmacywać i resztę historii znasz.
-Chwila czyli to wszystko wymyśliła twoja Gemma, żeby nas rozdzielić
-Tak. Kocham Cię najmocniej na świecie i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie. Jesteś moim tlenem, moją nadzieją i wszystkim co mam. Kocham Cię-Harry wpił się w moje usta.
-Ja Ciebie też kocham-wyszeptałam między pocałunkami.
-To ja już pójdę i przepraszam za wszystko-i Kendall wyszła
-I tak jej nie lubię-powiedział. Harry się tylko uśmiechnął
-To co wracasz z nami pojutrze do Bradford
-Co??
-Nie ważne. Nie zostaje tu
-No ja mam taką nadzieje.
-Dobra nie wiem jak wy ale ja jestem śpiąca-powiedziałam ziewając
-To idziemy spać-Harry się łobuzersko uśmiechną
-Nawet o tym nie myśl-zaczęłam iść po schodach
-Ale dlaczego??-Harry szedł za mną
-Po pierwsze obydwoje jesteśmy pijani a po drugie jestem padnięta
-No dobra, ale jutro się nie wywiniesz
-A nad tym to pomyślimy-gdy weszliśmy na górę od razu położyłam się na łóżku po chwili Harry położył się obok mnie i nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się rano ale nie było Harrego. Zamiast jego znalazłam jakiś liścik. Spojrzałam na zegarek. Była 13:30. W sumie co się dziwić miałam kaca. Głowa to mi po prostu pękała. W końcu przeczytałam liścik który leżał na łóżku.
Zejdź na dół
Harry
No to chłopak się wysilił. Wstałam z łóżka choć wcale mi się nie chciało. Schodziłam po schodach zygzakiem. Poszłam do kuchni po zimną butelkę wody. Gdy tylko do niej weszłam usłyszałam głośne, ale to naprawdę głośne Sto Lat. I wtedy się kapnęłam, że dziś są moje urodziny
-Mamusiu wszystkiego najlepszego-An podbiegła do mnie a ja ją wzięłam na ręce. Po chwili do mnie podchodzi Harry
-Wszystkiego najlepszego kotku-wręczył mi duży bukiet czerwonych róż i namiętnie pocałował.-A oto twój prezent-wręczył mi kopertę gdy już przestaliśmy się całować. Otworzyłam ją. Były w niej....
-----------------------------------------------------------------------------------------------------------
Chciałabym ogromnie przeprosić wszystkich za to że tak długo musieliście czekać, ale to koniec roku i muszę parę ocen poprawić. Obiecałam wam, że jutro dodał rozdział, ale niestety nie mogę dotrzymać tego słowa, ponieważ muszę się spakować. Mam nadzieję, że wybaczycie mi, ale obiecuje, że jak wrócę z wycieczki to rozdziały będą częściej się pojawiały na obydwu blogach. I też nie wiem czy uda mi się jutro wstawić coś na Never Say Never. Mam ogromną nadzieję, że mi wybaczycie za to wszystko i mam nadzieję, że rozdział wam się podobał