*Oczami Harry'ego *Siedziałem u Alex całą noc. Nadal się nie obudziła. Tak bardzo chciałbym żeby otworzyła swoje piękne oczka i powiedziała moje imię. Tak bardzo bym tego chciał. Jej nie może się nic stać. Nie wyobrażam sobie dalej funkcjonować. Sam. Jak tylko z tego wyjdzie to nasze przygotowania do ślubu ruszą w ekspresowym tempie. Jak człowiek nie potrafi żyć bez tlenu ja nie potrafię żyć bez niej. Tak bardzo ją kocham. Do sali wszedł Zayn
-Przyniosłem Ci kawę
-Dzięki
-Był lekarz??
-Nie. Jak zareagowali rodzice??
-Mam się rozpłakała a tata nie był w stanie nic powiedzieć. Będę za dwie godziny. Dani też już wiem. Po Saff pojechał Matt a Wali nie odbiera
-Jak to się stało??
-Jak poszliście tamten wyciągnął pistolet. Myślałem, że nas zastrzeli. Ale Max strzelił w niego. Alex się do mnie przytuliła i wtedy ktoś strzelił do niej jak stała tyłem
-Dlaczego??
-Bo przez Alex, Max wyrzucił ich z drużyny. Boję się o Max'a
-Dlaczego
-Bo obwinia się o to, że to przez niego
-Przecież to nie jego wina
-Ja to wiem, Ty to wiesz, ale on nie. Najgorsze jest to, że on może sobie coś zrobić, bo Alex wiele zmieniała w jego życiu. I wciąż jest dla niego ważna-w tej chwili lekarz wszedł do sali
-Doktorze co z nią??-spytałem
-Straciła dużo krwi. Myślę, że niedługo powinna się obudzić-zapisał coś jeszcze na karcie i wyszedł
-To, że straciła dużo krwi to wiem
-Czego Ty wymagasz od dzisiejszej medycyny
-To też fakt-dopiłem swoją kawę
-Pójdę się przejść-nie czekając na odpowiedz Zayn'a wyszedłem z sali. Wyszedłem na zewnątrz. Zobaczyłem Max'a ma ławce. Usiadłem obok niego. Spojrzał na mnie na chwilę i z powrotem spuścił głowę
-Co z nią??
-Jest w śpiączce
-Przepraszam Cię. To wszystko moja wina
-To nie twoja wina. Nie mogłeś przewidzieć, że będą chcieli ją zabić
-Ale mogłem przewidzieć, że będą chcieli się zemścić. A obiecałem jej, że do końca życia będę ją chronił
-Ja też jej to obiecałem. A gdy dowiedziałem się o tym, że brała udział w nielegalnych walkach, że się dużo biła to pokłóciliśmy się wtedy porwał ją James. Znasz go??
-Osobiście nie, ale wiem co jej zrobił
-Porwał ją. Gwałcił a ja nie mogłem nic zrobić. Ale ona mi wybaczyła
-Bo byleś jej chlopakiem i nadal nim jesteś
-Nie. Wybaczyła mi, bo wiedziała, że mimo wszystko, że chciałem to nie mogłem nic zrobić. I nie mogłem tego przewidzieć. Dlatego myślę, że jak się obudzi i dowie się, że czujesz się winny to dostaniesz od niej w łeb
-Myślisz??
-Ja nie myślę tylko wiem
-Ja będę już szedł
-Okay
-Cześć i dzięki za rozmowę. Szczerze to myślałem, że Ty będziesz ostatnią osobą, którą chciałaby ze mną rozmawiać po tym co się stało-nie zdarzyłem mu odpowiedzieć, bo odszedł. Posiedziałem na tej ławce jeszcze chwilę i wróciłem do szpitala. Zayn siedział na korytarzu
-Co z nią??
-Badają ją
-Obudziła się-spytałem pełen nadziei
-Nie-i moja nadzieja zgasła. W tej chwili przewozili ją do sali. Jej oczka się otworzyły. Zayn zerwał się z krzesła
-Czy Ty widziałeś to co ja??-spytaliśmy w tym samy czasie
-Tak-znowu powiedzieliśmy razem. Weszliśmy do sali.
-Proszę stąd wyjść-powiedziała pielegniarka
-To jest moja siostra
-A moja narzeczona
-Zayn, Harry proszę
-Dobrze-wyszliśmy z sali. Czemu ona nas wygoniła. Wie coś co my też powinniśmy wiedzieć. Cholera Alex. Czy ona musi mieć przed nami te wszystkie tajemnice. Lekarz wyszedł z sali
-Doktorze co z nią??-spytałem
-Przykro mi, ale pacjentka zabroniła mi udzielać jakich kolwiek infonacji
-Czy możemy do niej wejść??-spytał Zayn
-Narazie nie
*Oczami Alex*Pielęgniarka podłączyła mi kroplówkę
-Dziękuję-uśmiechnęła się do mnie. To co lekarz mi powiedział załamało mnie. Nawet nie wiem co mam o tym myśleć. Jak to jest możliwe, że mam nawrót choroby. Przecież lekarze mówili mi, że usunęli mi nerkę z tym paskudztwem. A tu teraz znowu rak nerki. Nie mogę powiedzieć o tym chłopakom, bo przecież będę robili badania, czy mogą być moim dawcą. Bo tylko przeszczep mnie ratuję. Kurwa mać. Jakie to życie jest popierdolone. Do sali wszedł Harry i Zayn
-Alex
-Harry, Zayn
-Jak się czujesz??-spytał mnie Zayn
-Dobrze
-Czemu zabroniłaś lekarzowi udzielać nam jakich kolwiek informacji na temat twojego zdrowia??-spytał Harry
-Bo nic się ze mną nie dzieję
-Coś się musi dziać, skoro lekarz nawet nie może nam powiedzieć, że dobrze się czujesz-wiedziałam, że nie odpuści. Cholera
-Harry na pewno nic mi nie jest. Czuję się dobrze. Najchętniej to bym już stąd wyszła
-Powiedzmy, że Ci wierze
-Dzwoniłeś do rodziców??-spytałam Zayn'a
-Tak
-Po co??
-Po to, że są twoimi rodzicami
-Dobra-do sali wszedł Max
-Hej Miśka jak się czujesz
-Dobrze
-Przepraszam Cię to wszystko moja wina
-Max a dostałeś w łeb
-Od Ciebie dawno. Moglibyście zostawić mnie z Alex samych
-Jasne-powiedzieli i wyszli
-Co jest??-spytałam
-Oddam Ci swoją nerkę
Wiem beznadzieja. Ostatnio nie mam weny 😞 Przepraszam
Proszę komentujcie
Kochan was 💕