środa, 30 kwietnia 2014

Rozdział 34

Obudziłam się rano jak zwykle pierwsza od Harrego. Boże jaki on jest idealny. Cieszę się, że mam go przy sobie. Te jego loki, te dołeczki ten uśmiech i te tatuaże na jego wyrzeźbionej klacie. Po prostu cudo. Z moich rozmyśleń wyrwał mnie dzwonek mojego telefonu. Sms od Zaza:
"Co macie dla Nialla"
Na śmierć zapomniałam, że dziś są urodziny urodziny Nialla. Dobra Zayn nie musi o tym wiedzieć. 
"Nie powiem Ci"
Jak to Zayn nie musiałam długo czekać na odpowiedz.
"Nic jeszcze nie macie"
Jak on dobrze mnie zna.
"No. A wy" 
Wysłałam mu. Co by można było dać Niallowi??
"My też nie. Ale musimy coś wymyślić"
Normalnie odkrywca się znalazł. Dobra trzeba trochę pomyśleć. Co Niall chciałby dostać na urodziny?? Może, może...no nie mam pojęcia. 
-Dzień dobry kochanie-Hazz pocałował mnie w policzek
-Hej-uśmiechnęłam się do niego
-Nad czym tak myślisz??
-Nad tym co dać Niallowi na urodziny
-Zapomniałem o tym??
-Ja też. Co on lubi??
-Jedzenie
-A oprócz tego??
-Piłkę nożną
-A jakie kluby?
-Real Madryt, FC Barcelona
-Lubi FC Barcelone??
-Tak. A co??
-A ucieszy się jak by dostał bilety na mecz i wejściówki na spotkanie z piłkarzami??
-Jeszcze się głupio pytasz. Każdy z nas chciałby dostać taki prezent. Tylko jak Ty chcesz to załatwić na dziś??
-Spokojnie. Mam swoje znajomości
-Czyli??
-Po prostu znam Messiego.
-Ty sobie teraz żartujesz.
-Nie
-Znasz Messiego i nic mi nie powiedziałaś
-Tak jakoś wyszło kochanie-cmoknęłam go z czubek nosa. Harry przekręcił mnie i wylądowałam na nim. Ktoś wszedł do pokoju i nie był to nikt inny tylko mój brat.
-Gołąbki chodźcie na śniadanie
-Zayn masz 3 sekundy na ucieczkę-nie czekałam na jego odpowiedz i ruszyłam w stronę drzwi. Zaza zaczął uciekać a ja go znowu goniłam po całym domu. W końcu mama zatrzymała nas w kuchni.
-Siadać do stołu już.
-Dobrze mamo-powiedzieliśmy razem. Do kuchni wchodzi zaspany Harry.
-Dzień dobry wszystkim-powiedział tym swoim zachrypniętym głosem.
-Cześć-odpowiedzieliśmy mu. Po śniadaniu chłopcy i An poszli do ogrodu. A my pomagałyśmy mamie posprzątać po śniadaniu.
-Mamuś co robisz dziś wieczorem??
-Nic a co się stało??
-No bo wiesz dzisiaj są urodziny Nialla i chcemy iść do klubu i nie mam z kim zostawić małej. Oczywiście jak się nie zgodzisz to zostanę z małą a oni pójdą się bawić.
-Zostanę, ale wiesz, że to jest twoja córka i to Ty musisz ją wychować a nie ja.
-Wiem. Może nie jestem najlepszą mamą, ale bardzo ją kocham i mam nadzieję, że Ty, tata, Harry, Zaza i reszta pomożecie mi.
-Ja na pewno nie wiem jak..-mamie zaczęły płynąć łzy z oczu
-Mamo co się stało??-dobra przyznam, że zaczęłam bać się o mamę.
-Nic się nie stało-jak zwykle mama mnie okłamuje. Przecież nie mam już pięciu lat.
-Mamo przecież widzę, że coś się stało. Więc do cholery jasnej powiedz mi wszystko.
-Tata..
-Co tata??
-Tata jest...
-Co tata jest??
-A właśnie gdzie jest tata?? Nie było go na śniadaniu.-spytała Wali
-Tata jest w szpitalu.
-Dlaczego tata jest w szpitalu??-zaczęła się denerwować jak coś mu się stało to ten ktoś kto mu zrobił krzywdę pożałuje, że się urodził
-Wczoraj jak wracał z zakupów to ktoś go napadł. Pobili go brutalnie i pięć razy wpili mu nóż w brzuch i teraz jest w ciężkim stanie.-mama zaczęła totalnie płakać zresztą tak samo jak ja. Wybiegłam z kuchni i pobiegłam do Zazy.
-Zayn, Zayn-zaczęłam krzyczeć łzy same leciały mi z oczu.
-Ali co się stało.- Zayn się zerwał z leżaka. Wtuliłam się w niego jak najmocniej.
-Tata jest w szpitalu
-Jak to tata jest w szpitalu
-Jak wracał wczoraj z zakupów to go napadli i teraz jest w ciężkim stanie.
-Ale jak to możliwę
-Normalnie. Przysięgam zabiję to osobę która mu to zrobiła

sobota, 26 kwietnia 2014

Rozdział 33

-Wróciliśmy-krzyknęłam moja najmłodsza siostra czym przerwała mój pocałunek. Wszyscy weszli do kuchni.
-Dziękuję Ci siostrzyczko jesteś naprawdę kochana-powiedziałam z ironią
-Ale co ja znowu zrobiłam-Soff nie wiedziała o co mi chodzi a Zayn zaczął się śmiać
-Nic nie zrobiłaś. A Ty się przestań śmiać
-Dobrze już się nie odezwę
-No i dobrze-spojrzałam na Nialla patrzył się na mnie i miał otwartą buzię. Zastanawiałam się przez chwilę dlaczego i tak sobie uświadomiłam, że siedzę w ręczniku
-Niall zamknij buzię, bo Ci mucha wleci-Jess spojrzała się na Nialla ze złością w oczach
-Kochanie wiesz, że i tak dla mnie jesteś najpiękniejsza na świecie-Niall podszedł do Jess i pocałował ją
-Nie dobrze mi się robi od tej waszej ilości cukru-powiedziała Wali
-Kocham cię siostra
-Ja Ciebie też
-No to ja was przeproszę, ale muszę się naszykować. Harry zanieś mnie na górę
-Jakie wymagania-powiedział rozbawiony Harry
-To przez Ciebie się skaleczyłam i to Ty zaniesiesz mnie na górę
-No nie wiem, nie wiem
-Tak to dobra. Nie odzywam się do Ciebie
-Oho Alex się fochnęła-powiedział mój brat
-Miałeś się nie odzywać-poszłam na górę a raczej się doczłapałam. Weszłam do sypialni i stanęłam przed szafą zastanawiając co mam założyć. Stałam tam dobre dziesięć minut. W końcu znalazłam. Ubrałam ten zestaw. Gdy się ubrałam usiadłam na chwilę na łóżku i rozmyślałam o co tak naprawdę pokłóciłam się z Harrym. Z moich rozmyśleń wyrwało mnie pukanie do drzwi. Był to Harry
-Alex przepraszam
-Nie Harry to ja przepraszam. Poniosło mnie. Ja już nie daję rady. Najpierw twoja mama później moja teraz An. Zapomniałam jak to jest być matką.
-Będzie dobrze skarbie
-Harry ja się nie nadaje ma matkę
-Nadajesz się. Jesteś cudowną mamą nie matką. An ma wielki szczęście, że ma tak cudowną mamę jaką jesteś Ty
-Mówisz tak żeby mnie pocieszyć
-Nie mówię to, bo taka jest prawda
-A co będzie jak pewnego dnia nie dam rady.
-Na pewno dasz radę a zresztą będę przy Tobie zawsze. Rozumiesz zawsze
-Harry spójrzmy prawdzie w oczy. Ja dziewczyna z problemami nie ukończyła szkoły i nie ma żadnego wykształcenia. Ty koncertujesz. Nie zawsze będziemy mogły z Tobą jeździć.
-A Perrie i Zayn to co?? Są bardzo szczęśliwi, gdzie i Zayn i Perrie koncertują.
-No tak, ale..
-Ale co??
-Ale Pezza i Zayn zresztą tak samo jak Ty osiągnęliście coś w życiu a ja. NIC!!
-Alex posłuchaj mnie uważnie z każdej sytuacji jest jakieś rozwiązanie. Z tej też jakoś wyjdziemy.
-Mogę zadać Ci pytanie
-Jasne
-Tylko odpowiedź na nie szczerze
-Okey
-Ty jesteś taki cudowny to dlaczego marnujesz sobie życie z kimś takim jak ja??
-Ja nie marnuję sobie życia będąc z Tobą marnowałem je jak nie byłem z Tobą. Kocham Cię i nic tego nie zmieni nawet to jaką masz przeszłość.
-Harry kocham Cię, ale nie możemy być razem
-Dlaczego??
-Nie chcę Cię skrzywdzić-Harry wyszedł z pokoju. Wiedziałam, że tak będzie. To wszystko moja wina. Zmarnowałam mu życie. Gdyby nie ja to nie pokłócił by się z mamą i siostrą
*Oczami Zayna*
Harry zbiegł na dół. Czy on płacze
-Zayn proszę porozmawiaj z nią
-Harry uspokój się. Powiedz mi wszystko od początku.
-Poszedłem do Alex, żeby ją przeprosić-Harry opowiedział mi wszystko to co powiedziałam Alex. W tym momencie ze schodów schodziłam moja siostra.
-Alex musimy pogadać-powiedziałem jej
-Nie mam czasu
-To dla mnie znajdziesz
-Śpieszę się
-Alex
-Co??
-Odpowiedz mi na jedno pytanie. Czemu Ty uciekasz przed miłością??
-Bo się jej boję. Boję się tego, że skrzywdzę tą drugą osobę, którą kocham i która mnie kocha.
-Odwiozę Cię i wtedy pogadamy
-Dobra czekam przy samochodzie-Alex wyszła i trzasnęła drzwiami
-Harry pogadam z nią. Zrobię wszystko co w mojej mocy
-Dziękuję Ci Zayn
-Spoko-wziąłem kluczyki z komody i wyszedłem z domu. Alex stała oparta o mój samochód. Otworzyłem jej drzwi i później sam wszedłem do samochodu. Ruszyliśmy
-To o czym chcesz ze mną rozmawiać??-spytała Alex
-O tym co Ty wyprawiasz
-Harry Ci wszystko powiedział??
-Tak. Czemu to robisz, przecież go kochasz
-Właśnie ja go kocham i nie chcę go ranić. Zayn znasz mnie bardzo dobrze i wiesz, że ja nie potrafię kochać.
-Jak to nie. A mnie, a mamę, a tatę, a dziewczyny, a An.
-Ale to jest coś innego.
-Ale kochałaś Jamesa
-Nie mieszaj Jamesa do tej sprawy.
-Dobrze. Ale Harry jest w Tobie zakochany po uszy i mówisz, że nie chcesz go ranić a teraz co robisz??
-Wiem Zayn nie powinnam się angażować
-Nie Alex nie powinnaś teraz z tego rezygnować. Kochasz Harrego a on Ciebie. Przedstawiłaś rodzicom oficjalnie Harrego jako twojego chłopaka. Oni go zaakceptowali. An wie, że to będzie jej nowy tata, pokochała go. Spełnił twoje marzenia. A teraz chcesz z tego wszystkiego zrezygnować. Z chłopaka, który daje Ci szczęście. Chcesz tego??
-Nie
-Właśnie. Jak przyjdziemy do domu to porozmawiasz z Harry i powiesz mu, że chcesz z nim być, że go kochasz tylko nie potrafisz. Okey?
-Tak. Kocham Cię braciszku. Co ja bym bez Ciebie zrobiła.
-Ja Ciebie też siostrzyczko. Dojechaliśmy
-Niestety. Zaczekasz na mnie??
-Jasne.
*Oczami Alex*
Wyszłam z samochodu brata. Ruszyłam w stronę komendy. Stanęłam przed wejście i wzięłam głęboki oddech. Utworzyłam drzwi i weszłam. Złe wspomnienia z policją. A obiecałam sobie, że już nigdy mnie tu nie będzie.
-Dzień dobry panną Malik-powiedział jakiś policjant
-Dzień dobry-jeszcze mnie pamiętają. O idzie mój ulubiony pan policjant. Zajmował się każdą moją sprawą
-Dzień dobry sierżancie
-O proszę kogo moje oczy widzą Alexa Malik. Co cię tu sprowadza??
-Muszę złożyć zeznania na takiego jednego
-A tak coś słyszałem o tej sprawie.
-Wie pan gdzie jest ten policjant z którym mam rozmawiać
-Właśnie z nim rozmawiasz
-Znowu ma się panu tłumaczyć
-Niestety
-Jakoś za tym nie tęskniłam
-A ja bardzo-ludzie jak ja go nie lubię. Poszliśmy do pokoju przesłuchań. Zadawał mi jakieś pytania. Przesłuchiwał mnie dobre pół godziny.
-Dobrze Alex to już tyle. Teraz czeka Cię jeszcze rozprawa sądowa.
-Znowu ma iść do sądu??
-Tak
-A ile spraw już miałaś
-Z 10, ale to pan mnie tam wysyłał
-Trzeba było nie rozrabiać
-Znowu dostanę kazanie
-Nie
-To dobrze
-Pozdrów rodziców ode mnie
-A pan niech pozdrowi żonę i syna
-Który wpadł w kłopoty
-Nie ja mu kazałam się ze mną zadawać, a że z nim chodziłam to już inna bajka
-Chodziłaś z moim synem??
-Wie pan co muszę już lecieć brat na mnie czeka. Dowidzenia
-Dowidzenia- nareszcie. Już nigdy tam nie wrócę. Zayn stał przy samochodzie i podpalał papierosa.
-Czy mi się wydaje czy miałeś rzucić palenie
-O Alex już
-Już!? Nareszcie-Zaza chował paczkę papierosów-Daj mi jednego
-A Ty przypadkiem nie rzuciłaś??
-Nie.
-Nie dam Ci
-A chcesz, żeby Pezza dowiedziała się, że palisz
-Nie
-No właśnie to daj mi tego papierosa
-No dobra już
-Dziękuję-wyjęłam jednego z paczki i podpaliłam. Zaciągnęłam się . Jak mi tego brakowało.
-Jak tam przesłuchania
-Masakra. Wiesz kto mnie przesłuchiwał?
-Nie
-Mój ukochany policjant
-Czyli??
-Sierżant Spencer Shay-Zayn się tylko uśmiechnął. Postaliśmy tam jeszcze ze dwie minuty aż skończymy palić
-Jedziemy??-spytał Zaza
-Tak
-Okey-jechaliśmy z 15 minut. Zaza zaparkował pod domem. Wyszedł pierwszy i otworzył mi drzwi
-Teraz czeka cię rozmowa z Harrym
-Boje się bardziej tego niż tych głupich zeznań
-Będzie dobrze siostra
-Zayn?/
-Co??
-Ja chcę na barana
-A Ty co mała dziewczynka
-Tak
-Dobra wskakuj-cieszyłam się jak małe dziecko które dostało lizaka
-Lubię jak nosisz mnie na barana, bo przypomina mi się jak byliśmy mali i...
-I?
-I nie mogliśmy bez siebie wytrzymać minuty
-No. Czemu ta relacja się zepsuła
-Ty poszedłeś do x factor a ja miałam walki
-To musimy odbudować tą relacje
-Tak.
-Cieszysz się jak małe dziecko
-Wiem
-Wariatka-weszliśmy do domu nadal nie schodziłam z Zazy. Weszliśmy do salonu wszyscy tam siedzieli. Pezza gadała z Elcią, Wali i Dani, Louis, Harry i Soff bawili się z An, rodzice o czymś tam gadali pewnie o mnie, Liam obściskiwał się z Soph a Niall i Jess trudno określić co oni robili.
-A Ty co małe dziecko??-spytała Wali
-Tak a jak Ci się coś  nie podoba to twój problem-Wali się tylko uśmiechnęła
-Tak doszłam do wniosku, że Cię nie lubię-powiedziała Soff
-Dlaczego??
-Bo tak Zayn Ciebie najbardziej kocham. Jesteś córeczką mamusi i córeczką tatusia. A my co??
-Bo ja jestem ta najlepsza
-Tak, tak jasne-dodała Dani
-Wiesz co siostra dzięki.
-Nie ma za co
-Zayn kiedy odbudujemy naszą relacje
-Po twojej rozmowie z Harrym
-No dobra. Harry możemy porozmawiać .
-Tak jasne.-zeskoczyłam z Zazy i poszłam na górę razem z Harrym
-To o czym chciałaś ze mną gadać
-Harry ja, ja...
-Nie chcesz być już ze mną
-Nie chcę i to bardzo, ale...
-Ale co??
-Ale ja nie potrafię kochać i boję się, że pewnego dnia Cię skrzywdzę
-Nie wierzę Ci. Ty potrafisz kochać
-Może i tak, ale co będzie jak pewnego dnia...-nie dokończyłam, bo przerwał mi Harry
-Skończ już z tym co będzie jak pewnego dnia. Ja Ci powiem co będzie pewnego dnia. Będziemy siedzieć w ogrodzie i patrzeć jak nasze wnuki się bawią
-To chcesz ze mną tyle czasu spędzić??
-Chcę jak najdłużej
-Kocham Cię
-Ja Ciebie też- usiadłam Harremu  na kolanach i zaczęłam go całować
-O co chodziło z tym, że odbudujesz z Zaynem jakąś relacje
-No bo zanim Zayn poszedł do X Factor to nie potrafiliśmy bez siebie minuty wytrzymać
-Serio?
-No tak byliśmy ze sobą zżyci, ale jak on poszedł do X Factor to widziałam go tylko w telewizji aż do dnia w którym mu przyjechałam
-Jak pojechałaś to An się mnie spytała czy się z Tobą pokłóciłem i czy będę dalej jej tatusiem.
-An to mądra dziewczynka
-Wiem. A jak tam zeznania
-Normalnie. Czeka mnie jeszcze rozprawa i koniec
-To dobrze. Idziemy na dół??-
-Tak-wyszliśmy z pokoju. Harry splótł nasze ręce. Zeszliśmy na dół. Prawie wszyscy byli w salonie. Zayn spojrzał najpierw na mnie potem na Harrego a na samy końcu na nasze ręce.
-Mówiłem, że będzie dobrze-uśmiechnęłam się do niego
-Gdzie mama i tata??
-W kuchni szykują kolacje-odpowiedziała mi Dani
-Spoko
-Alex  mam coś co należy do Ciebie-powiedział mój brat. Trzymał w ręku mój telefon-To teraz poczytamy twoje wiadomości
-Nie znasz hasła na smsy
-Niech zgadnę 1993-powiedziała Wali
-Nie-udawałam, że to nie to hasło
-Jak to nie-powiedział Zayn uśmiechając się
-Zayn oddaj mój telefon
-Jak chcesz telefon to musisz mnie złapać.-Zayn zaczął uciekać
-To akurat będzie prostę-zawszę byłam od niego szybsza. Goniłam go po całym domu i ogrodzie. W końcu skoczyłam mu na barana i wyrwałam telefon
-Mówiłam, że to będzie proste

środa, 23 kwietnia 2014

Rozdział 32

*Oczami Louisa*
-No to słucham-byłem strasznie podekscytowany.
-A więc El bardzo chciała polecieć na Costa Brava. Więc zabierzesz ją tam-nagle Alex przestała mówić i dziwnie spojrzała na drzwi od ogrodu. Odwróciłem się i zobaczyłem jak Liam, Niall, Zayn   i Harry nas podsłuchują i podglądają. Alex spojrzała na nich dwuznacznie
-Dobra już idziemy-powiedział Niall.
-Ty zostajesz-Alex wskazała ręką Harrego.
-Co Ty robisz wariacie? Co??
-No bo jak poszliście to Niall powiedział, że nie powinienem puszczać Cię samej z Louisem. No i nie wytrzymałem
-Harry przecież Louis nigdy nie zdradził by Elci. Zastanów się
-No wiem, ale to było takie
-No jakie??
-Nie wiem.
-Kocham Cię wariacie
-Ja Ciebie też-Hazza pocałował Alex
-No a teraz idź grać w piłkę a ja dokończę rozmowę z Lou
-No dobra-Harry poszedł do ogrodu
-Na czym skończyłam?-spytała Al
-Na tym, że mam zabrać Elcie na Costa Brava.
-A tak. No to jak ją tam zabierzesz to pospacerujecie, pójdziecie na plażę i wieczorem zorganizujesz kolacje na plaży przy zachodzie słońca i wtedy oświadczysz się El.
-No dobra wszystko pięknie cacy ale jak ja zorganizuje tą kolację??
-Nie bój głowy. Mam znajomego, który tam mieszka. Jego ojciec jest bardzo dobrym kucharzem i poproszę go żeby Ci pomógł. Wiesz dla byłej zrobi wszystko
-Chodziłaś z nim??
-No. Tylko nie mówcie mu przed kolacją, że mam chłopaka, bo wam nie pomoże
-Okey. Alex jesteś po prostu cudowna-pocałowałem ją w policzek
-A czemu wczoraj przyleciałeś i powiedziałeś, że An jest cudowna
-Bo dzięki niej Elcia powiedziała mi, że chce mieć ze mną dzieci.-Alex się tylko uśmiechnęła.
-Dobra później zadzwonię to Leona i z nim pogadam
-Okey dziękuję Ci
-Nie ma za co. Dobra ja pójdę się przygotować na te całe zeznania.
-Jeszcze jedno
-No
-Jutro są urodziny Nialla. I idziemy do jakiegoś klubu pogadasz z mamą żeby zajęła się małą
-Spoko. A jak Harry będzie się pytał gdzie jestem powiedz mu, że na górze
-Dobra
*Oczami Alex*
Poszłam na górę, żeby wziąć prysznic i się naszykować i jechać na tą cholerną policje. Chciałabym mieć to już za sobą. Wzięłam ręcznik i poszłam do łazienki. Weszłam pod prysznic. Gdy ciepłe kropelki wody spływały na moje ciało czułam się jak w niebie. Wyszłam z pod kabiny i owinęłam się bawełnianym ręcznikiem. Stanęłam przed lustrem i spuściłam głowę. W tej chwili poczułam czyjeś ręce na swojej tali. Zlękłam się. Spojrzałam w lustro i zobaczyłam Harrego. W sumie kogo ja się spodziewałam.
-Boisz się??-spytał
-Tak
-Będzie dobrze. Będę tam z Tobą
-Dziękuję. Nie wiem co bym bez Ciebie zrobiła.
-Ja też nie wiem
-Jutro urodziny Nialla
-No
-Co mu dajemy??
-Nie wiem
-To ja mam wiedzieć.
-Tak
-Ty znasz go dłużej
-No dobra
-A teraz chciałabym się naszykować
-Wstydzisz się mnie
-Tak
-Trudno-Harry obrócił mnie twarzą do siebie i namiętnie pocałował. Ale przy obrocie zwaliłam perfumy i się skaleczyłam w nogę.\
-Auć
-Alex co się stało??
-Skaleczyłam się
-Gdzie??
-W nogę
-Czym??
-Perfumami
-Boli??
-Możesz nie zadawać tyle pytań tylko zanieść mnie na dół.
-Już-Hazza wziął mnie na ręce i zaniósł do kuchni. Posadził mnie na blacie i wyjął z szafki apteczkę. Wziął wodę utlenioną
-Nie, nie tylko nie woda utleniona
-Taka duża dziewczynka i boi się wody utlenionej
-Tak-w tym samy czasie do kuchni wchodzą chłopaki
-Co się stało??-spytał Zaza
-Skaleczyłam się w nogę, perfumami, i strasznie pieczę a Harry chcę mi to polać wodą utlenioną.
-Cała Ty-Zaza się tylko uśmiechną
-No dzięki. Chodź tu
-Po co??
-Nie narzekaj tylko chodź
-Dobra już idę-Zayn podszedł do mnie a ja złapałam go za rękę. Harry zaczął przemywać moją ranę wodą przy czym ściskałam Zayna bardzo mocno.
-No i już po wszystkim.-Hazza zakleił moją ranę
-W końcu-puściłam rękę Zazy była cała czerwona
-Byłaś dzielną dziewczynką-Hazz pocałował mnie bardzo namiętnie

poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 31

-Jak myślisz o co się kłócą-spytał mnie Hazza
-Nie mam pojęcia, ale zaraz się do wiem- założyłam jakoś koszulkę Harrego i zeszliśmy na dół.
-Czego Ty ode mnie wymagasz- Perrie wydarła się na Zayn
-Tego..-Zaza zaczął krzyczeć ale nie dałam mu dokończyć
-Zamknijcie się oboje. El zabierzesz małą na górę.
-Tak jasne. Chodź An pójdziemy się pobawić
-Taak. A czy wujek Lou też może iść
-Nie wiem spytaj się wujka.
-Wujku, wujku pójdziesz z nami na górę?
-Tak-Louis wstał z wziął na ręce An.
-Dobra teraz mi możecie powiedzieć o co wam poszło? Tylko spokojnie i pojedynczo. Pezz mów pierwsza.
-Leże z małą na łóżku i przychodzi Zayn z moim telefonem w ręku. Miał minę jak bym go zdradziła. Pytam się co się stało a on mówi mi, że go zdradzam. Mówię mu, że to nieprawda a on, że ma dowody ja się pytam jakie. To on mi pokazuje moje smsy z takim jednym chłopakiem, który się ze mnie zakochał i wypisuje mi jakieś miłosne wyznania ale ja mu nie odpisuje. Ja z nim pracuje więc czasami muszę mu odpisać. Raz mi napisał, że ma dla mnie propozycje nie do odrzucenia związaną z pracą no to mu odpisałam a on mi napisał, że chcę ze mną mieć dzieci. Ja mu napisałam, że chyba go pogięło i Zayn się zaczął na mnie wydzierać, że to nie z nim chcę mieć dzieci tylko z tamtym. I od tego się zaczęła cała awantura.
-Okey. Zayn masz coś jeszcze do powiedzenie
-Nie wszystko to co mówiła Pezza to prawda.
-Boże jaki Ty braciszku jesteś tępy. Pezza Cię kocha ponad życie Ty ją też kochasz nawet bardziej. A wiesz co mi ostatni powiedziała. Że ma wrażenie, że już jej nie kochasz. Następnym razem zastanówcie się parę razy zanim coś powiecie, bo czasami warto ugryźć się w język.
-Masz racje siostra. Przepraszam Cię skarbie. Powinienem najpierw wyjaśnić to z Tobą
-Ja Ciebie też przepraszam powinnam Ci powiedzieć.
-Kocham Cię Pezza
-Ja Ciebie też kocham Zayn
-Mogę już iść spać??
-Możesz-powiedziała Pezza
-Dziękuję-kierowałam się w stronę schodów ale zatrzymał mnie Zayn
-Alex
-Co??
-Mogłabyś przyłożyć temu całemu koledze Pezzy
-Z wielką przyjemnością.
-Dzięki
-Alex, Alex-Louis zbiega ze schodów
-Co się stało?? Coś z An??
-Nie nic się nie stało tylko chcę Ci powiedzieć, że twoja córka jest cudowna-Louis podszedł do mnie i pocałował mnie w policzek
-Wiem w końcu ma to po mnie. A dlaczego?
-Bo dzięki niej. A nie ważne jutro Ci powiem
-Okey-ruszyłam w stronę sypialni Harrego w sumie to już naszej. Gdy weszłam do pokoju rzuciłam się na łóżko.
-Jak ja jestem zmęczona
-A co z nagrodą-Harry trochę posmutniał
-Proszę Harry nie dzisiaj. Jestem wykończona.
-No dobra. Kocham Cię księżniczko.
-Ja ciebie też-pocałowałam Harrego i ułożyłam się na jego torsie. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się rano Hazza jeszcze słodko spał. Nie miałam serca budzić go. Pocałowałam go w policzek i od razu na jego ustach pojawił się uśmiech. Chciałam wstać ale Harry złapał mnie w tali.
-A panienka gdzie się wybiera?
-Na spacer.
-Nie lubię jak dziewczyna ucieka mi z łóżka
-Następnym razem się poprawię
-Ja mam nadzieje-Harry przyciągnął mnie to siebie i wpił się w moje usta. W tej chwili do pokoju wbiega An i wskoczyła do nas na łóżko.
-Wyspałaś się-spytał ją Harry
-Tak. Mamusiu?
-No
-Pójdziemy dzisiaj do parku?
-Przepraszam kochanie, ale ja mam coś dzisiaj do załatwienia.
-Szkoda.
-Co masz do załatwienia.
-Muszę jechać na policję i złożyć zeznania.
-Jechać z Tobą?
-Tak.
-Dobrze.
-An ale możesz pojechać na przykład z babcią i dziadkiem
-Tak.-ktoś zapukał do drzwi-Proszę-krzyknęła An
-Chodź Angel pójdziemy zjeść śniadanie-to była Jess- a rodzice też niech zaraz zejdą.
-Dobrze-powiedziałam razem z Harrym. Jess zabrała małą a ja zgrzebałam się z łóżka i poszłam do szafki po czyste ciuchy i poszłam do łazienki. Umyłam się i zrobiłam lekki makijaż. Zeszłam na dół w kuchni siedzieli wszyscy. Moja mama robiła śniadanie.
-Alex twoja mama jest wspaniała-powiedział Niall
-Wiem-podeszłam do mamy i pocałowałam ją w policzek-Mamo pójdziecie z An na spacer do parku.
-Tak. A Ty nie idziesz?
-Nie, bo muszę coś załatwić
-A jedziesz dzisiaj-myślałam, że zabije Zayna. Po co to mówił. Nie chcę denerwować rodziców tym, że byłam porwana i dzień w dzień gwałcona.
-Gdzie jedziesz?-spytał Tata
-Nie ważne
-Mamusia jedzie na policje złożyć zeznania.-brawo Alex i co Ty narobiłaś po co to mówiłaś przy An. Gratulacje dla mnie.
-Jak to na policje?? I jakie zeznania??-Mama przez to wszystko stłukła talerze.
-Mamo proszę nie denerwuj się. Zaraz Ci wszystko wytłumaczę. Tylko najpierw uduszę Zayna. Po jakiego zaczynałeś ten temat
-Ale to twoja córka powiedziała nie ja
-Ale Ty zacząłeś ten temat.
-Czy może ktoś nam wszystko wytłumaczyć.-Tata trochę się niecierpliwił.
-Dobrze. A więc James mnie porwał gwałcił codziennie i policja go aresztowała. A dzisiaj mam złożyć zeznania w tej sprawie.
-Czemu nikt do nas nie zadzwonił??-spytał Tata
-Nie chcieliśmy was denerwować-powiedział Zaza
-Przepraszam Was, ale nie chciałam żebyście się o mnie martwili. Wy jesteście tacy cudowni a ja nigdy tego nie doceniałam. Po prostu nie zasługuje, żeby być waszą córką.
-Alex co Ty wygadujesz
-Mamo to prawda. Jesteście naprawdę cudowni. A ja co??
-A Ty jesteś naszą córką i bardzo Cię kochamy i jeszcze nigdy nie byliśmy tak szczęśliwi. Kochamy Ciebie, Zayna, Wali, Dani, Soff i oczywiście An. Chcemy dla Was jak najlepiej skarbie i nic tego nie zmieni. A jak już to ja z tatą nie zasługujemy żeby mieć taką upartą i najkochańszą córkę na świecie. Rozumiesz to
-Tak-mama mnie mocno przytuliła.
-Ale to nie zmienia faktu, że nam nic nie powiedzieliście.
-Przepraszamy-powiedziałam razem z Zazą
Po śniadaniu mama, tata, Wali, Dani, Soff i An poszli do parku. Pezz, Jess i El poszły na zakupy. Liam, Niall, Zaza, Lou i Harry grali w ogrodzie w piłkę nożną. Postanowiłam, że to jest najlepszy moment, żeby pogadać z Louisem.
-Louis mogę Cię prosić
-Jasne. Zaraz wracam
-Tak zaraz to nie wróci, grajcie bez niego
-Mam być zazdrosny??-spytał Hazza
-Tak-odpowiedział mu Louis i złapał mnie w pasie. Zrobił to specjalnie
-Louis łapy przy sobie.
-Pomyślę-poszłam z Louisem do salonu. Usiedliśmy na kanapie.
-No to masz jakiś pomysł
-Tak

sobota, 19 kwietnia 2014

Rozdział 30

Rozdział zawiera treści przeznaczone dla osób pełnoletnich.
Czytasz na własną odpowiedzialność

-Jak to Twój chłopak??-spytały z oburzeniem moje siostry
-No normalnie. On mi się podoba i go kocham a ja jemu się podobam i on mnie kocha chyba
-Nie chyba tylko na pewno skarbie-Hazz pocałował mnie w czoło
-Dlaczego mi nie powiedziałaś-spytała Wali trochę ze smutkiem trochę z oburzeniem
-Przepraszam, ale to tak był taki spontan. Przepraszam Cię Wali-przytuliłam ją
-No dobra już się nie gniewam, ale następnym razem masz mi mówić o takich rzeczach
-Obiecuję.
-Mamo co się stało?-spytał Zayn. Moja mama zaczęła płakać tylko nie wiem z jakiego powodu
-Nic. Tylko Al
-Co ja znowu zrobiła. Była grzeczna chyba
-Nic nie zrobiłaś skarbie i to mnie cieszy moja mała dziewczynka nie jest już taka mała. Ma porządnego chłopaka i w końcu ułoży sobie życie na nowo.-jak mama powiedziała, że mam takiego porządnego chłopaka to Gemma zaczęła się śmiać.
-Proszę niech ktoś mnie trzyma, bo zaraz nie wytrzymam
-Z czym nie wytrzymasz?-spytał tata
-Mam ochotę komuś przyłożyć ale to tak porządnie.
-No i miłą chwile popsułaś-powiedziała Dani
-Nie ja tylko ona-wskazałam rękę na siostrę Harrego.
-Rodzice Cię nie nauczyli, że nie pokazuje się palcem-i w końcu odezwała się mama Hazzy
-Mamo co tu się dziwić jak ma się tyle dzieci to o czym my w ogóle mówimy. Ta rodzina to jakaś patologia
-Teraz to już pożałujesz.
-No i się zaczyna-powiedziała Saff.
-Wcale się Ciebie nie boje
-Zły wybór. Ciesz się, że jesteś siostrą Harrego, bo już dawno byś wąchał kwiatki na swoim grobie.
-Al przecież powiedziałem, że to nie jest moja siostra.
-Czyli mogę jej przyłożyć?
-Możesz
-Harry co Ty mówisz jak to Gemma nie jest już twoją siostrą?
-Normalnie mamo. Ja nie chcę mieć siostry która rzuca się na moją dziewczynę. Kocham Alex i będę z nią czy tego chcecie czy nie.
-Mamo mogę-spytałam moją mamę czy mogę uderzyć tą lalę. Mama pokiwała tylko głową.
-Auć
-To cię bolało? Przecież to było lekko.
-Nos mi złamałaś
-Wybacz takie życie
-Choć skarbie pojedziemy do szpitala. Jeszcze nas popamiętają
-Oj Alex, Alex co my z Tobą mamy.-tata się do mnie uśmiechnął
-No tak już jestem i nic tego nie zmieni
-A teraz mam parę pytań do Harrego.
-Oj tato daj spokój.
-Nie córciu.
-Harry chcę Ci powiedzieć, że teraz czeka Cię przesłuchanie-powiedział mój brat klepiąc Harrego po ramieniu
-Mam się bać?
-Tak-powiedziała Wali, Dani, Soff, Zayn i ja
-Pamiętaj odpowiadaj na wszystkie pytania nie wiem albo tak. Możesz mieć na przykład takie pytanie: Jakie masz zamiary wobec mojej córki?
-Alex
-Tak tatusiu.
-Nie denerwuj chłopaka. Choć Harry
-Zaraz
*Oczami Harrego*
-Jak mój tata będzie zadowolony to dostaniesz nagrodę-Al szepnęła mi to ucha
-Okey-pocałowałem ją. Poszedłem na górę razem z panem Malikiem
-Harry nie masz się czym denerwować. Ja tylko chcę wiedzieć z kim się spotyka moja córka. Uwierz mi Ty też będziesz się tak zachowywać jak będziesz miał córkę. Powiedz mi Harry czemu jesteś właśnie z Al.
-Ponieważ bardzo ją kocham i jak tylko tu przyjechała to od razu poczułem, że to ta jedyna.
-Dobrze. No to jakie masz zamiary wobec mojej córki
-Chcę z nią spędzić resztę życia.
-No dobra może jeszcze z jedno pytanie, bo znam Cię trochę i wiem jaki jesteś. Może powiesz mi co myślisz o przeszłości Alex
-Myślę, że robiła to z miłości do państwa
-Mówisz o walkach?
-Tak
-No dobra Harry możesz się spotykać z moją córką. Jesteś odpowiednim chłopakiem dla Ali.
*Oczami Alex*
-Alex nie denerwuj się tak.-powiedział Zazu
-Ja się wcale nie denerwuje-krzyknęłam na niego
-Właśnie widać-dodał Louis
-Idzie Harry-powiedziała Jess
-I??
-Twój tata powiedział, że jestem odpowiednim chłopakiem dla Ciebie.-rzuciłam mu się na szyje.
-No możecie się spotkać
-Tato myślisz, że nawet gdybyś im nie pozwolił się spotykać to by przestali?-spytała Wali
-Nie.
-Właśnie.
-Denerwowałaś się?-spytał mnie tata
-Jak cholera-powiedziała Saff
-Czym-spytał Hazza
-Bo jak mój tata robił przesłuchania moim chłopakom to później połowa z nich nie chciała się ze mną spotykać.-Ktoś zapukał do drzwi. Pezza poszła otworzyć. Był to ojczym Harrego.
-Robin co tu robisz?-spytał Hazz.
-Ja przyszedłem do Alex
-Do mnie?
-Tak. Mam coś dla Ciebie a raczej kogoś.- zza jego nóg wychyliła się mała dziewczynka.
-Mama-powiedziała biegnąć do mnie
-Angel?-byłam nie pewna, ale gdy zobaczyłam jej uśmiech wiedziałam, że to jest moja Angel
-Ale jak? Skąd?-spytał Zayn
-Rok temu Gemma wraz z Ann porwały małą. Nie miałem o tym pojęcia, ale dzisiaj jak przyjechały z nią spytałem kim jest ta mała dziewczynka to powiedziały mi że to córka Alex i postanowiłem je oddać, bo Alex o mało co nie zginęła ratując mnie i nie raz mi pomogła gdy mnie napadli czy coś takiego. Byłem jej wdzięczny więc przywiozłem małą.
-Zaraz czyli moja mama i siostra porwały córkę Alex?-Harry był trochę zszokowany tą sytuację wcale mu się nie dziwię.
-Tak
-Ale dlaczego to zrobiły?
-Bo twoja siostra nigdy mnie nie lubiła. A w szczególności jak jej ponoć zabrałam chłopaka
-Jakiego
-Jamesa
-Boże Alex przepraszam za nie gdybym wiedział to bym na pewno zareagował. Przepraszam
-Harry posłuchaj mnie to nie twoja wina...-nie dokończyłam, bo mi przerwał
-Teraz na pewno nie chcesz mnie znać i być ze mną.
-Harry kto Ci powiedział takie głupoty. Kocham Cię i nic tego nie zmieni. To twoja mama z siostrą porwały mi córkę a nie Ty. Rozumiesz to kocham Cię i chcę z tobą być do końca świata. Rozumiesz.
-Tak-Harry namiętnie mnie pocałował. Nie chcę żeby miał wyrzuty sumienia za głupotę jego rodziny. Ja go naprawdę kocham.
-Przepraszam, że Ci nie powiedziałam, że mam córkę.
-Nic się nie stało. Kocham Cię Alex
-Ja Ciebie też
-Może ja już pójdę
-Dziękuję-podeszła do ojczyma Harrego i go przytuliłam
-Nie ma za co
-Mamusiu a czy to jest mój nowy tatuś?
-Tak skarbie-wzięłam ją na ręce.-To jest twój tatuś.
Siedzieliśmy z salonie i rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
-Dobra pora spać moja księżniczko.
-Mamusi jest jeszcze wcześnie.
-Nie dyskutuj ze mną.
-No dobrze
-Zayn przygarniesz małą dzisiaj na noc.
-Tak
-Będziesz spała dzisiaj z wujkiem Zaynem i ciocią Pezzą?
-Taaaaaak
-Do idziemy się umyć.
-Alex mogę?-spytała Pezza
-Jasne-Perrie poszła z An do łazienki.-Zayn
-No
-Wiesz, że Perrie chciałaby mieć dzieci z Tobą.
-Wiem
-No to na co czekasz. A zresztą ja też chcę zostać ciocią braciszku.
-No dobra.
-Alex i co?-spytał Louis
-Ale co co?
-No to o czym Ci mówiłem?
-Aaa...Sorry zapomniałam jutro pogadamy na ten temat już mam nawet pomysł.
-Okey
W tym momencie do salonu zbiegła An w za dużej koszulce Saff. Wyglądała w niej bardzo słodko.
-Dobranoc mamusi-pocałowała mnie w policzek
-Dobranoc tatusiu-podeszła i pocałowała Harrego w policzek
-Dobranoc-odpowiedzieliśmy jej razem
-My też już pójdziemy spać-wstałam i pociągnęłam Harrego za rękę.
-Spać tak tak-powiedział Liam
-Sugerujesz coś-spytałam
-Nie. Tylko chcę się wyspać okey?
-Spadaj
Poszliśmy na górę. Gdy weszliśmy do pokoju usiadłam na łóżku a Hazza obok mnie.
-Pewnie chcesz wiedzieć kto jest ojcem An?
-No. Ale jak nie chcesz to nie mów.
-Spoko. Tylko jest jeden mały problem, bo ja sama nie wiem
-Jak to?
-Miałam 15 lat jak poszłam na imprezę wiesz byłam młoda i głupia więc musiałam się na pić. ktoś wrzucił mi do drinka pigułkę gwałtu i na drugi dzień obudziłam się w jakimś ciemnym zaułku w poszarpanych ciuchach. Wróciłam do domu rodzice od razu zabrali mnie do szpitala. Okazało się, że zostałam zgwałcona. Dwa tygodnie po tym miałam walkę i badania wyszła że jestem w ciąży i nie mogę walczyć. I tak się narodziła An. Nie mogłam usunąć taka wredna to nie jestem. Miałam oddać ale gdy urodziłam i wzięłam ją na ręce zakochałam się w niej i powiedziałam, że jej nie oddam. No i rok temu twoja mama z siostrą porwały małą a resztę historii znasz.
-Znam. Przykro mi
-A mi nie teraz mam cudowną córeczkę. Widziałam jak się cieszyłeś jak An powiedziała do ciebie tatusiu.
-To było miłe
-Mam nadzieje, że nie przeszkadza Ci to, że ona nie jest twoją córką i będziesz ją kochał
-Wcale mi to nie przeszkadza. A teraz nagroda.
-No dobra- pocałowałam namiętnie Harrego.-Taka nagroda starczy?
-Nie-Harry położył mnie na łóżku i zdjął moją bluzkę szybko potem pozbył się moich spodni. Nie byłam mu dłużna najpierw zdjęłam jego bluzkę. Harry jednym ruchem pozbył się mojego stanika. Zaczął całować moją  szyję, ramię, dekolt, piersi, brzuch. Zaczął schodzić coraz niżej. Aż w końcu pozbył się moich majtek. W końcu zaczął całować moją kobiecość i moje wnętrze. Jęczę odchodząc od zmysłów. Nagle ktoś otwiera drzwi. Do pokoju wbiega An. Od razu przykryłam się kołdrom.
-Mamusiu wujek Zayn kłóci się z ciocią Pezzą-za An staje Pezza z Zaynem
-O co wy się znowu kłócicie, że mi dziecko straszycie.
-O nic-krzyknęli na mnie
-Wszyscy do salonu. Już

sobota, 12 kwietnia 2014

Rozdział 29

Siedziałam w pokoju Harrego. I rozmyślałam nad wszystkim. A w szczególności nad tym dlaczego moje życie jest tak pojebane. W pewnym momencie do pokoju wchodzi mój brat.
-Co się stała Zaza?
-Nic tylko jestem ciekawy co tu będzie się działo jak mama przyjedzie-powiedział mój brat
-Ja też, ale cieszę się, że przyjadą
-Ja się cieszę podwójnie.
-Dlaczego
-Po pierwsze rodzice z dziewczynami przyjeżdżają a po drugie Ty jesteś szczęśliwa-uśmiechnęłam się do Zazy i go przytuliłam. Nagle do oczu napłynęły mi łzy
-Co się stało?
-Brakuje mi jej. Brakuję mi mojej małej An
-Mi też jej brakuję
-Dlaczego wszystko co najgorsze musi mnie spotkać
-Nie mów tak. Proszę
-Gdyby nie Ty już dawno by mnie tu nie było.
-Alex
-Co??
-Czemu Ty o wszystko się obwiniasz
-Bo to wszystko moja wina
-Nie prawda
-Prawda, prawda-ktoś zapukał do pokoju
-Proszę-powiedział Zayn. To była Pezza
-Chodźcie na dół, bo ktoś chcę nam coś powiedzieć
-Okey-Zayn za jedną rękę złapał Pezz a za drugą mnie. Zeszliśmy na dół.
-Proszę, proszę Zayn. Dwie panny-powiedział Lou
-Ej jedna jest moja-powiedział Harry. Jego mama spojrzałam się na mnie dziwnie, a ja próbowałam powstrzymać się od śmiechu-Chodź do mnie-dodał. Podeszłam do Hazzy i usiadłam mu na kolanach. A on mnie pocałował. Słyszałam jak Zaza wzdycha.
-Harry ale ja i tak będę kochał Al mocniej od Ciebie
-Nieprawda
-Prawda
-Skończcie z tym sporem. Kocham was oboje i oboje jesteście na pierwszym miejscu razem z Pezzą, Elcią, Jess, mamą, tatą, Wali, Doni, Safąą i -nie dokończyłam, bo ugryzłam się w język-Zrozumiano?
-Tak jest -Powiedzieli chórkiem.
-Z tego co wiem to ktoś chciał nam coś powiedzieć-powiedział Zaza
-A tak. A więc ja i Jess-Niall spojrzał na mnie-jesteśmy razem
-Super. Gratulujemy-powiedzieliśmy chórkiem. Widziałam, że Gemma zjeżdża mnie wzrokiem.
-Od kiedy jesteście razem-spytał Liam
-Od naszej gry w butelkę
-Czemu się ukrywaliście?-spytała El
-Tak jakoś wyszło-powiedziała Jess
-Co was skłoniło to tego, żeby powiedzieć nam, że jesteście razem
-Ja. To miałam powiedzieć tylko ciągle Niall mi przeszkadzał
-Wariatka.-powiedział Zayn
-Nie to jest kochana wariatka-powiedział Hazza
-Właśnie Zayn ja jestem kochaną wariatką-Zaza tylko się uśmiechnął. Nagle ktoś zapukał Liam poszedł otworzyć. Po chwili do salonu wchodzi Wali z wielką walizką. Ja zaczęłam się śmiać
-A Ty z czego się tak cieszysz?-spytałam moja najstarsza siostra, która stanęła obok Wali
-Z niczego-nadal miałam bekę i z tego wszystkiego z kolan Harrego zsunęłam się na podłogę. Leżałam tam i się śmiałam
-Cało Alex-usłyszałam głos taty
-Harry pomóż mi wstać-po chwili Harry znalazł się tuż obok mnie i wyciągnął rękę w moją stronę a ja jeszcze bardziej zaczęłam się śmiać.
-Nie chcesz po dobroci- Harry wsadził ręce pod moje plecy i mnie podniósł. Ja nadal się śmiałam
-Z czego ona tak się śmieje-spytał Louis
-To jest Alex nigdy się nie dowiesz-powiedziała Safaa. Jak ja ją kocham. Harry postawił mnie przed moimi rodzicami. Opanowałam się-Już uspokoiłaś się
-Tak. Mamo, tato, Dani, Wali, Saff to jest Harry
-Odkrywcza jesteś-powiedziała Wali
-Mój chłopak



Udało się napisać. Przepraszam, że tak długo nie dodawałam, ale muszę poprawić oceny. Przepraszam też, że rozdział jest krótki. Obiecuję się poprawić. Idę teraz na trzy do szkoły i później mam 11 dni wolnego. Może uda się dodawać rozdziały codziennie jak nie to na pewno co drugi dzień. Mam nadzieje, że mimo wszystko rozdział wam się podobał. Proszę komentujcie.

sobota, 5 kwietnia 2014

Rozdział 28

*Oczami Harrego*
-Możecie mi powiedzieć o co wam chodzi-spytałem. Czemu mama czepia się każdej mojej dziewczyny.
-Harry wież kim ona jest-moja siostra dziwnie na mnie spojrzała
-A o co wam dokładnie chodzi?
-O to, że ona jest niebezpieczna.
-Czyli??-moja mama z siostrą trochę przynudzały
-Ona się biła, paliła. Można by wymieniać w nieskończoność.
-No to wiem. Zaskocz mnie czymś
-Harry nie odzywaj się tak do siostry
-Mamo mam już 20 lat i sam decyduje o swoim życiu i o tym z kim się spotykam.
-Jak Ty się odzywasz do mamy
-Normalnie.-miałem dosyć więc wyszedłem i poszedłem na dół.
-Pokłóciłeś się przez zemnie z rodziną?-spytała moja Al
-No i co z tego? Tylko Ty się liczysz- pocałowałem ją i w tym momencie do salonu zbiega moja kochana siostrzyczka. Odepchnęła mnie od Alex i spoliczkowała ją.
-Co Ty robisz?-Alex próbowała się powtrzymać, żeby nie uderzyć Gemmy. Ale ona się na nią rzuciła. Zaczęła ją szarpać po włosach, Al zasłoniła twarz. Ja Louis i Zayn odciągnęliśmy Gemmę od Al. Na szczęście się udało. Louis i Zayn trzymali Gemmę pod ścianą a ja podszedłem do Al.
-Nic Ci nie jest?-spytałem
-Twoja siostra nawalała mnie pięściami.
-Nie Al to nie jest moja siostra. Po tym co zrobiła już nią nie jest.
-Co tu się stało.-spytała moja mama z przerażeniem jak zobaczyła, że Zayn i Lou trzymają Gemmę pod ścianą. - Puśćcie ją
-Niech pani najpierw wychowa córkę-powiedziała zdenerwowana Alex
-Widzisz jak ona się odzywa
-Mamo zejdź z niej. A twoja córeczka nie jest święta, przed chwilą rzuciła się na Al i zaczęła ją bić.
-Zasłużyła na to
-Harry proszę Cię trzymaj mnie, bo zaraz przyłożę i twojej mamie i siostrze.
-Lepiej będzie jak już pójdziecie.
-Nie mam mowy. Zostajemy tu i dopóki tu jesteśmy nie masz prawa zbliżać się do mojego syna.
-O Boże jaka pani jest zabawna.-Alex tylko się uśmiała a przy okazji i my
-Ali co Ci jest-Jess właśnie schodziła z Niallem
-Ta o to osoba mnie pobiła- Al wskazała na Gemmę. Jess tylko się uśmiechnęła
-Jak zobaczę, że zbliżasz się do Harrego. To pożałujesz tego.
-Ciekawe co mi zrobisz. Znowu pobijesz? Proszę Cię ty nawet nie potrafisz mocno spoliczkować
-Jeszcze się przekonasz
-Tak- Al złapała mnie za koszulkę i przyciągnęła go siebie i namiętnie pocałowała. Oczywiście odwzajemniłem jej pocałunek.
*Oczami Alex*
-Harry nie wiedziałam, że masz taką zabawną siostrę i mamę.
-Ja też nie wiedziałem-obydwoje się uśmiechnęliśmy
-Twoja matka chyba nie będzie zadowalana z tego co mówisz
*Oczami Anne*
Wyjęłam telefon i wybrałam numer do mamy Zayna i tej całej Alex
-Hej Trisha
\-Witaj Ann. Co się stało?
-Tak. Twoja córka Alex rzuciła się na moją i zaczęła ją bić-Alex wyrwała mi telefon
*Oczami Alex*
-Mamo nie słuchaj tych bzdur ja się nie rzuciłam na Gemmę tylko ona na mnie
-A dlaczego się na Ciebie rzuciła?
-Bo całowała się z Harrym
-Słucham?
-Tak mamo  Harry to mój chłopak. Zayn nie ma nic przeciwko
-To jaka to było od początku
-No więc Zayn się dowiedział, że jestem z Harrym i powiedział, że nie ma nic przeciwko no to my się pocałowaliśmy a Zaza powiedział, że mamy się nie obściskiwać na jego oczach, więc poszliśmy na górę, chyba nie muszę Ci mówić po co tam poszliśmy
-No nie musisz. Co było dalej?
-No i ktoś zapukał myślałam, że to Zaza więc nie otwieraliśmy i po paru minutach ktoś wchodzi i okazało się, że pukała siostra Hazzy a weszła jego mama. No i nie podoba jej się, że jestem z Harry a później Gemma mnie spoliczkowała a potem rzuciła się na mnie. Zaza, Lou i Hazza odciągnęli ją ode mnie. I tak to było. A i jeszcze dopóki mama Harrego i jego siostra tu będą to mam się nie zbliżać do Harrego.
-Czyli Ann i Gemma zostają?
-Tak a co?
-To ja też przyjadę z tatą i dziewczynami, bo nikt nie będzie rzucał się na moją córkę
-Kocham Cię mamo
-Ja Ciebie też.
-Do zobaczenia
-Papa
-Jak to do zobaczenia?-spytał Zaza
-Mama z tatą i dziewczynami przyjeżdżają
-Jak to?
-Normalnie, przecież z Bradford do Londynu jest 3 godziny i 30 minut.

 
 
Przepraszam, że taki krótki, ale jakoś ostatnio nie mam weny. Mam nadzieje, że mimo wszystko podoba wam się. Przepraszam też, że tak długo nie dodawałam, ale szkoła, praca domowa, kartkówki, klasówki itd.

wtorek, 1 kwietnia 2014

Podziękowanie

Chciałam bym wam serdecznie podziękować za ponad 1000 wejść na mojego bloga. Bardzo mnie to cieszy, że ten blog cieszy się powodzeniem. Naprawdę jest to dla mnie coś wspaniałego. Dziękuję, dziękuję i jeszcze raz dziękuję :********************